Nie czuje się człowiekiem sukcesu, ale człowiekiem "normalnie żyjącym”. O swoich artystycznych poczynaniach mówi skromnie: "W moim środowisku, w moim zawodzie czasem może odnoszę coś, co ludzie nazywają sukcesem, ale na ogół pewnie ponoszę porażki”. Andrzej Grabowski, krakowski aktor teatralny i filmowy, o aktorstwie, śpiewaniu, samochodach i czytaniu o czwartej nad ranem opowiadał w „Poranku” Czwórki.
Gość Dominiki Sygnet i Romka Wójcika szerokiej publiczności znany jest przede wszystkim z roli Ferdynanda Kiepskiego w telewizyjnym serialu komediowym "Świat według Kiepskich”. Aktor przyznaje, że w przeszłości złościł się, gdy rozpoznający go na ulicy ludzie pozdrawiali go słowami „panie Ferdku”. Z czasem jednak pogodził się z faktem, że jego serialowe alter ego jest bardziej rozpoznawalne niż on sam. – To w końcu 12 lat nieprzerwanej obecności na antenie. Teraz jestem na etapie wysokiej tolerancji dla mojego bohatera. Koleguję się z nim, chociaż piwa z nim nie pijam, bo nie lubię piwa – zdradza Andrzej Grabowski.
W przeciwieństwie do Ferdynanda Kiepskiego, któremu do szczęścia wystarcza piwo, Andrzej Grabowski jest miłośnikiem książek. W „Poranku” Czwórki zdradził, że w okresie, gdy współprowadził telewizyjny program „Hurtownia książek” zdarzało mu się wstawać o czwartej nad ranem, aby doczytać książkę, o której rano miał mówić w programie. Oprócz czytania, w repertuarze porannych rytuałów aktora nie ma niespodzianek. – Kąpiel, kawa. Staram się nie śpiewać przed lustrem – zdradza aktor.
Andrzej Grabowski zadebiutował niedawno jako wokalista albumem "Mam prawo… Czasami… Banalnie” z piosenkami do tekstów m. in. Andrzeja Poniedzielskiego, Jana Wołka i Jana Nowickiego. Tytuł krążka pochodzi od tytułów trzech spośród trzynastu znajdujących się na nim utworów. – Pomyślałem, że to może być bardzo dobry tytuł. Skoro „mam prawo czasami banalnie”, to jeśli na płycie jest coś banalnego, mogę odpowiedzieć, że przecież uprzedzałem: „mam prawo” – żartuje Andrzej Grabowski.
Czytelnicy prasy motoryzacyjnej dowiedzieli się niedawno, że Andrzej Grabowski jest miłośnikiem starych samochodów. – Udało mi się kupić trzy i pół egzemplarza Citroena 2CV, z których może zrobię dwa sprawne samochody – mówi aktor. W jego kolekcji znalazła się również Alfa Romeo Spider z lat 70., jaką w filmie „Absolwent” jeździł niezapomniany Dustin Hoffmann.
Więcej w rozmowie z Andrzejem Grabowskim. Fragment "Poranka” znajdziesz w ramce po prawej stronie.
ŁSz