Owiana tajemnicą, odpowiedzialna, niebezpieczna: tak w przekazach medialnych wygląda praca funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. – Trzeba by jeszcze dodać: trudna, wymagająca pokory i cierpliwości – wylicza mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR-u. Na pytanie Justyny Dżbik, co w takim razie dobrego jest w pracy funkcjonariusza Biura, bez wahania odpowiada jednak: „Wszystko!”.
Biuro Ochrony Rządu to formacja chroniąca osoby i obiekty o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa i interesu państwa. BOR-owcy czy, jak woli gość Czwórki: „borowiki”, pojawiają się u boku m. in. prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, premiera, ministra spraw wewnętrznych i szefa dyplomacji. Ochraniają także zagraniczne delegacje oraz polskie placówki dyplomatyczne za granicą. Asysta funkcjonariuszy Biura przysługuje też dożywotnio byłym prezydentom: korzystają z niej gen. Wojciech Jaruzelski, Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.
U boku VIP-ów, wiecznie na drugim planie, niczym żywa tarcza. Co motywuje funkcjonariuszy BOR-u do tak stresującej, niewdzięcznej, wymagającej poświęceń służby? – Adrenalina, odpowiedzialność, świadomość, że się dobrze wykonało swoją pracę, nawet jeśli nikt tego nie dostrzeże. Przede wszystkim jednak adrenalina – mówi mjr Dariusz Aleksandrowicz.
Jak podkreśla, aby pracować w Biurze, wcale nie trzeba być mistrzem boksu czy wschodnich sztuk walki. – Tego możemy nauczyć na zajęciach. Szukamy natomiast specjalistów od łączności, znających się na komputerach. Studia wyższe również zwiększają szanse na pracę u nas. Znajomość języków obowiązkowa – tłumaczy gość Justyny Dżbik.
Oprócz walorów fizycznych i intelektualnych od kandydatów do pracy wymaga się również gotowości do postępowania w zgodzie z zasadami zawodowej etyki. Kodeks etyki „borowika” zakłada przede wszystkim bezwzględną prawość, sumienność w wykonywaniu obowiązków i oddanie służbie. – Dla nas wszystkich to przede wszystkim służba, a dopiero później praca – podkreśla rzecznik BOR.
Więcej o realiach pracy „borowików” i karierze w ich szeregach w rozmowie Justyny Dżbik z mjr. Dariuszem Aleksandrowiczem. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.
ŁSz