Po pięciu latach doczekaliśmy się kolejnej płyty zespołu Deriglasoff. Kawałek "Diabeł", który promuje album, niekoniecznie zdradza, w jakiej konwencji będzie utrzymana reszta utworów. Zdecydowanie różni się on muzycznie od pozostałych, ale - jak podkreślają muzycy - o to chodzi. Fakt, że promuje on album "Noże", jest jednym z eksperymentów grupy. Podobnie z resztą, jak niektóre fragmenty innych piosenek.
- Chodzi o to, że zostało coś zagrane on the spot, natychmiast, szybko i to jest kupione, to wchodzi na płytę. Bardzo wiele razy było tak z gitarami, z klawiszami… - mówili w audycji "Pod lupą" członkowie zespołu Deriglasoff.
99,9% utworów na płycie, to kompozycje Olafa. To jemu grupa zawdzięcza barowo-knajpiany klimat albumu. Każdy kto wsłucha się w utwory z pyty "Noże" dostrzeże na niej specyficzną brudną estetykę.
- Przychodzi na próbę Olaf, który nie jest Panem Olafem, i mówi: słuchajcie, mam taki pomysł na numer – mówią muzycy. A później po prostu zaczynają go grać. Czasami utwory prawie zupełnie nie zmienione trafiają na płytę, a czasami trudno je poznać.
Jak mówią artyści, nie ma chyba miejsca, w którym nie nagrywali tej płyty. Pojawili się np. w domu nieboszczyka i na polu na wsi. - Nie nagrywaliśmy chyba tylko na stacji Metro Centrum, bo tam jest za głośno – żartują goście Czwórki.
A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat tworzenia teledysku do utworu "Diabeł", posłuchajcie fragmentu audycji "Pod lupą". Dźwięk znajdziecie w ramce po prawej stronie.
KaW