Przeciętny Polak uzależniony od hazardu jest mężczyzną i ma około 50 lat. Według danych z poniedziałkowego raportu od gier na pieniądze może być uzależnionych nawet 4% naszych rodaków. W ubiegłym roku w tego typu grach uczestniczył co drugi dorosły obywatel Polski. Te dane mogą być jednak bardzo zaniżone. – Niechętnie przyznajemy się do nałogów - tłumaczy Tomasz Łysakowski, psycholog społeczny. – Tymczasem, analizując wpływy Totalizatora Sportowego czy choćby kasyn, nie można oprzeć się wrażeniu, że te dane są mocno niedoszacowane.
Czym właściwie jest hazard? – To sytuacja, w której człowiek inwestuje w coś, co zakończy się w sposób przypadkowy, na wynik czego nie ma wpływu. Hazardem jest np. granie w Toto Lotka, gdzie teoretycznie nie ma żadnych prawidłowości ani sposobu na przewidzenie wyniku – tłumaczy ekspert.
Nie jestem uzależniony, to tylko "Saper"...
Uzależnić się można od każdej gry, nie wyłączając popularnego komputerowego "Sapera" czy karcianego pasjansa. – Szczególnie uzależniają gry, w których wygrywa się nieregularnie, bo ludzie nie myślą o prawach wielkich liczb. Nie dostrzegają, że jeśli kupią los tysiąc razy, to przynajmniej raz uda się wygrać, co wynika to z rachunku prawdopodobieństwa – tłumaczy Łysakowski.
Symptomów uzależnienia od hazardu może być wiele. – To zależy od rodzaju hazardu oraz ilości straconych pieniędzy – mówi Łysakowski. – Osoba, która gra dwa razy w tygodniu i ma czas na inne rzeczy, prowadzi normalne życie. Są jednak ludzie, którzy mogą myśleć tylko o hazardzie, kasynie, automatach. To jest prawdziwy dramat, bo tracą ogromne kwoty. Jak wiemy, i tak ostatecznie zawsze wygrywa kasyno… nierzadko nawet wtedy, gdy nie powinno wygrywać.
Ale czy w hazardzie rzeczywiście chodzi o wygraną? Przecież trzeba mieć niesamowite szczęście, by wygrywać pieniądze za każdym razem, i to więcej, niż się wydaje: – Są wygrane małe i duże. Mała wygrana osłodzi nam trochę porażkę, ale prędzej czy później będziemy chcieli wygrać więcej...
Spójrz w lustro. Jesteś hazardzistą?
Jak zdiagnozować nałóg u siebie bądź u najbliższych? – Warto przeliczyć, ile nas to to kosztuje i... powiedzieć sobie dość. Jeśli uda się z dnia na dzień przestać grać, to znaczy, że nie byliśmy uzależnieni - tłumaczy Łysakowski. - Jeżeli jednak okaże się, że kolejne próby rzucenia gier nie przynoszą skutku, to jesteśmy uzależnieni i trzeba udać się po radę specjalisty.
– Hazard się leczy, hazard jest chorobą! – przekonuje psycholog. - I jest wpisany na listę chorób psychicznych.
– Uzależnienie od hazardu jest przeniesieniem innych problemów. Grają osoby, którym się nie powiodło w życiu i sądzą, że nie mają już innych perspektyw. Ludzie, którzy mają pieniądze i są szczęśliwi, nie mają czasu ani ochoty na hazard – tłumaczy Łysakowski. – A jeśli już zdarza się, że przedsiębiorcy czy biznesmeni grają, to raczej dlatego, że po prostu lubią wyzwania.
W Polsce wciąż panuje przekonanie, że pójście do specjalisty oznacza łatkę osoby chorej psychicznie. Tymczasem tendencje do popadania w uzależnienie mogą być oznaką wielu rzeczy: choćby problemów z niedoborem neurohormonu zwanego dopaminą albo początków depresji.
Więcej na ten temat dowiecie się słuchając rozmowy z Tomaszem Łysakowskim, którą znajdziecie w ramce z prawej strony.
(kd)