Dziś Jacek Pałkiewicz to jeden z najbardziej utytułowanych i najaktywniejszych polskich podróżników, członek Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie, prekursor survivalu w Europie, a także "ambasador Mazur" w konkursie na 7 nowych cudów natury.
Gość Czwórki pochodzi właśnie z Mazur. Szkołę kończył w Ełku. – Tam wchodziłem też w świat wielkiej żeglarskiej przygody. To była odskocznia, która poszerzyła moje horyzonty – opowiada podróżnik. – Nie wiem, czy bez tych jezior, bez Mazur byłbym dziś tym, kim jestem.
Pałkiewicz, który zwiedził pół świata, wciąż jest zdania, że nigdzie nie jest tak pięknie jak na polskich Mazurach. I jak sam przyznaje, po części jest to kwestia sentymentu, ale nie tylko o to chodzi. – Niewiele jest miejsc osadzonych w środku cywilizacji, w sercu Europy, a jednocześnie z taką przyrodą, niezniszczoną jeszcze przez człowieka – mówi podróżnik. – W większości zakątków dewastacja jest już widoczna, a tu mamy obszar, o który warto dbać. Ważna jest także satysfakcja, że mamy taki skarb w zasięgu ręki.
Polacy narzekają, że na Mazurach "wszędzie jest brudno", a turyści "już wszystko zadeptali". Zdaniem Pałkiewicza jednak, w tym regionie, podobnie jak w dalekiej Afryce wciąż można spotkać rejony "nietknięte ręką człowieka". – Jest wiele zakątków, gdzie nie spotyka się turystów. Na przykład Puszcza Borecka – mówi Pałkiewicz. – Można uciec od szlaków turystycznych. Tylko trzeba wiedzieć dokąd.
Mazury to także arcyciekawy teren dla podróżników z innych części świata... pod warunkiem, że wiedzą gdzie leży Polska. – Prawda jest taka, że niewiele osób na świecie zdaje sobie sprawę, gdzie znajduje się nasz kraj – mówi Pałkiewicz. – Mazur nie zna na świecie prawie nikt. Zawsze byliśmy za wielkim murem i do dziś nie potrafimy się sprzedać.
Jednakże, kiedy Pałkiewicz pokazuje znajomym zdjęcia, zawsze wywołują one zdziwienie: – Inni podróżnicy pytają "to takie piękne, dlaczego my o tym nie wiemy?". Bo ten zakątek jest ciekawy nawet dla obieżyświatów, którzy widzieli już większość naszej planety.
(kd)