– Zamykam się w sobie tylko wtedy, kiedy objawia się na moich oczach czyjaś głupota – tłumaczy Piotr Rogucki. Artysta podkreśla, że negatywne emocje wzbudza tylko w ludziach, którzy nie są przygotowani do rozmowy z nim. – Nie wiedzą, o czym chcą ze mną rozmawiać albo chcą po prostu "odhaczyć" jakiś wywiad, by wywiązać się ze swoich obowiązków – wylicza gość "Ex Magazine".
Jeżeli natomiast dziennikarz wie, o co chce muzyka zapytać i dzięki temu umie poprowadzić merytoryczną rozmowę, to "jest fajnie". Inaczej, jak przyznaje artysta, takie spotkanie jest dla niego nie fair.
Piotr Rogucki podkreśla, że nie jest wcale tak, że on z założenia nie lubi udzielać wywiadów, czy nie lubi dziennikarzy. Nieprzygotowanie dziennikarza do rozmowy odbiera, jako nieuczciwość i nie boi się tego okazać. – Niestety takie amatorstwo dosyć często zdarza się wśród polskich dziennikarzy, szczególnie tych na początku swojej kariery życiowej – ubolewa.
Uli Kaczyńskiej udało się jednak przygotować zestaw pytań, który spełnił oczekiwania artysty. Pytany np. o swoje życie zawodowe zdradził słuchaczom Czwórki, że jest ono bardzo bogate...
Jak się okazuje Piotr Rogucki jest nieustannie członkiem zespołu Coma, do tego w zeszłym roku pojawił się w innej odsłonie – solo. Artystę można spotkać także w teatrze i telewizji. – Piszę również teksty, zarówno dla Comy, jak i dla siebie – dodaje.
17 października ukaże się najnowszy album Comy. Jak zdradza frontman grupy, będzie to krążek stojący w opozycji do wszystkich poprzednich dokonań zespołu. – Jest on wyrazem tego, że się rozwijamy a nie tylko odcinamy kupony od tego, co już było – podkreśla Piotr Rogucki.
Zauważa on jednak, że płyta może nie być zgodna z oczekiwaniami fanów, przez co może im się nie spodobać. – Duża część publiczności, nie tylko naszej, jest zdania, że zespół powinien robić cały czas taką samą muzykę. To jest raczej krążek dla tych, którzy mają otwarte umysły – mówi.
Więcej dowiesz się z rozmowy/wideo Uli Kaczyńskiej z Piotrem Roguckim.
ap