- Jak zaczęłam studiować pedagogikę specjalną, to zastanawiałam się między oligofrenopedagogiką a surdopedagogiką. Wybrałam to drugie, właśnie dlatego, że chciałam się nauczyć języka migowego. Zainteresował mnie świat ludzi niesłyszących, świat ciszy, i tak już zostało - mówiła w Czwórce Paulina Mosur.
"Cztery: Gramy!" to pierwsza w polskim eterze audycja tłumaczona na język migowy. Wyróżnia ją bardzo radosny i młodzieżowy styl obu prowadzących: Dużego Pe i Rudejnacji. Nie ma dnia, by Paulina Mosur nie musiała radzić sobie ze słowami typu "elo" i "nara", do tego często wypowiadanymi z prędkością karabinu maszynowego.
- Z początku musiałam pytać o rady jak zamigać słowa, które zazwyczaj nie występują w języku migowym. Teraz staram się wytłumaczyć sens takiego słowa używając innego, które ma podobne znaczenie albo daktyluję czyli literuję - mówiła w audycji "Pod Lupą" Panna Migotka, jak pieszczotliwie nazywa ją załoga "Czterech: Gramów!".
W studiu z Dużym Pe i Rudąnacją potrafi być bardzo wesoło. Paulinie Mosur też zdarza się roześmiać i pokazać emocje, bo jej zdaniem to część pracy tłumacza języka migowego. - Dzięki temu przekazujemy jakąś informację naszą mimiką. Jeżeli w programie chłopcy mówią coś śmiesznego, to ja przecież nie mogę siedzieć poważna, bo nie oddałabym sensu ich przekazu - podkreśliła.
Więcej o języku migowym i pracy tłumacza w nagraniu audio i wideo audycji. O używaniu języka migowego w urzędach posłuchaj w materiale reporterskim Bartka Wasilewskiego.
pg