W badaniach opinii publicznej od dłuższego czasu na pierwszym miejscu jest François Hollande, za nim plasują się prezydent Nicolas Sarkozy, kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen i skrajnie lewicowy Jean-Luc Mélenchon. 22 kwietnia odbywa się pierwsza tura wyborów prezydenckich; druga tura - bardzo prawdopodobna - planowana jest na 6 maja.
Dorota Liszczyk (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych) mówi portalowi polskieradio.pl, że nie spodziewa się niespodzianek, jeśli chodzi o wynik wyborów. Sugeruje, że Nicolas Sarkozy wielu Francuzów drażni, więc część osób mogła głosować na innego kandydata w geście protestu przeciw jego osobie. Dodaje, że we Francji od dłuższego czasu widoczny jest wzrost sympatii dla lewicy.
Nicolas Sarkozy
Zmiana na stanowisku prezydenta Francji potencjalnie może nieść duże zmiany w relacjach wewnątrz Unii Europejskiej, jak też w stosunkach z Polską. Dorota Liszczyk ocenia, że tym razem niewiele na to wskazuje. W przypadku relacji unijnych zauważa punkty zbieżne w programach obu głównych kandydatów: to na przykład postulat zmiany mandatu Europejskiego Banku Centralnego. Propozycja Hollande’a, by renegocjować pakt fiskalny, w ocenie analityka PISM, najprawdopodobniej nie doprowadzi do ponownego otwarcia dyskusji na ten temat. Do paktu może być jednak dołączone oświadczenie, które będzie zawierać postulaty francuskiego socjalisty.
Hollande w pierwszą podróż po wyborach chce wybrać się do Niemiec, ale w odróżnieniu od Sarkozy’ego zapowiada też otwarcie na inne kraje, w tym na Polskę – zauważa Dorota Liszczyk. Ekspertka PISM dodaje jednak, że rozbieżności między Polską i Francją pozostaną, Francja popiera na przykład międzyrządowy model zarządzania Unią, natomiast Polska opowiada się za modelem wspólnotowym.
Kampania pokazała duże poparcia dla kandydatów skrajnej lewicy i prawicy – w sumie mają około 30 procent. W związku z tym Hollande i Sarkozy zaczęli włączać do kampanii postulaty z ich repertuaru, żeby zachęcić część wyborców. Z tym można wiązać na przykład postulat Sarkozy’ego dotyczący reformy strefy Schengen, który został przeniesiony z programu Marine Le Pen – mówi Dorota Liszczyk.
.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przeczytaj zapis rozmowy:
Polskieradio.pl: Jak według sondaży wyglądają szanse głównych kandydatów przed wyborami prezydenckimi we Francji?
Dorota Liszczyk, PISM: Sondaże wyborcze od dłuższego czasu prezentują podobne wyniki. Ich liderem jest kandydat socjalistów François Hollande, a drugie miejsce zajmuje obecny prezydent, kandydat centrolewicy, Nicolas Sarkozy. Na trzecim i czwartym miejscu plasują się właściwie ex aequo, kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen i kandydat skrajnej lewicy Jean-Luc Mélenchon. Wcześniej Marine Le Pen wyprzedzała Mélenchona. Oboje cieszą się około 14-procentowym poparciem. Piąte miejsce zajmuje kandydat centrowego Ruchu Demokratycznego, François Bayrou.
Czy można już założyć, że wygra François Hollande? Co to będzie oznaczało dla Francji?
Myślę, że według wszelkiego prawdopodobieństwa można założyć, że François Hollande wygra wybory prezydenckie we Francji, chociaż można mieć pewne wątpliwości, czy stanie się to w pierwszej turze. Jeszcze kilka dni temu badania opinii publicznej wskazywały niewielką przewagę Sarkozy’ego na tym etapie. Natomiast wszelkie prognozy dotyczące drugiej tury jednoznacznie wskazują, że Hollande ma ponad 10-procentową przewagę. Wydaje się, że tutaj nie może dojść do dużych przesunięć na korzyść obecnie urzędującego prezydenta.
Jakie są przyczyny spadków sondażowych Sarkozy’ego i wysokich notowań Hollande’a?
Nie mieliśmy do czynienia ze spadkiem notowań Sarkozy’ego. Wręcz przeciwnie: nastąpił wzrost udzielanego mu poparcia. Natomiast z punktu widzenia szans na reelekcję wydaje się ono niewystarczające. François Hollande ciągle utrzymuje się na szczycie sondaży. Faktycznie mieliśmy do czynienia z pewnym przesunięciem. Myślę, że zostało ono wywołane, zauważalnym w ciągu ostatnich miesięcy, wzrostem poparcia dla kandydata skrajnie lewicowego, który, jak się zdaje, mógł podebrać wyborców Hollande’owi. Natomiast, jeśli chodzi o ostateczne wyniki wyborów we Francji, nie powinno już dojść do dużych zmian.
Jak tłumaczone jest tak duże poparcie dla socjalisty?
We Francji od dłuższego czasu obserwujemy wyraźne przesunięcie sympatii opinii publicznej w stronę lewą, co widoczne było już podczas wcześniejszych wyborów. Od września zeszłego roku, kiedy zmieniła się część Senatu, socjaliści po raz pierwszy po drugiej wojnie światowej uzyskali większość absolutną w Senacie. Również wcześniejsze wybory, np. regionalne w marcu 2010 roku, charakteryzowały się wyraźnym wzrostem poparcia opinii publicznej dla partii lewicowych. Myślę, że jest to do pewnego stopnia związane z deklarowaną niechęcią wobec aktualnie rządzącego prezydenta.
Jean-Luc Mélenchon, Front Lewicy
Jakie mogą być konsekwencje zwycięstwa Hollande’a, jeśli chodzi o Unię Europejską? Czy może ono oznaczać zmianę układu sił w Unii? Czy osłabieniu może ulec na przykład porozumienie między Francją i Niemcami, które decydowało o wielu ważnych sprawach we Wspólnocie?
Przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, że europejski program Hollande’a jest dosyć mglisty. Jeżeli przyjrzymy się oficjalnemu 60-punktowemu programowi kandydata socjalistów, zauważymy, że kwestii europejskich dotyczą tylko 3 spośród nich. Nie są to przy tym rozbudowane propozycje. Bieżące wydarzenia zmusiły Hollande'a, by doprecyzował strategię europejską. Nadal natomiast nie znajdujemy u niego przełomowych postulatów. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że jeśli chodzi o sposób zarządzania Unią, czyli podejście międzyrządowe, które Francja tak mocno forsowała za czasów Nicolasa Sarkozy’ego, to nie powinno dojść do wielkich zmian. Wydaje się, że François Hollande, podkreślając znaczenie Rady Europejskiej, szefów państw lub rządów w zarządzaniu UE, również sprzyja takiemu podejściu.
Kwestie europejskie przyćmiła u niego tak naprawdę jedna propozycja, dotycząca renegocjacji paktu fiskalnego i uzupełnienia go z jednej strony o sprawy wzrostu gospodarczego, z drugiej o - kwestię doprecyzowania roli Trybunału Sprawiedliwości. Wydaje mi się jednak, że socjaliści odeszli już od postulatu otwierania negocjacji. Raczej zadowolą się drobnym oświadczeniem, deklaracją, która będzie zawierała ich propozycje.
Z drugiej strony mamy postulat dotyczący Europejskiego Banku Centralnego. Tutaj Francuzi od dłuższego czasu proponują zmianę mandatu i roli Europejskiego Banku Centralnego. Nicolas Sarkozy nie eksponował tego postulatu ze względu na współpracę z kanclerz Angelą Merkel. Niemniej na ostatnim spotkaniu wyborczym w Paryżu nawiązał do tej kwestii. Podobnie jak kandydat socjalistów, domaga się on zmiany sposobu funkcjonowania, a przynajmniej dyskusji na temat funkcjonowania EBC. Są też zbieżności w innych sprawach. Wydaje się więc, że wielkiego przełomu nie możemy oczekiwać.
Myślę, że bardzo ciekawie będą się kształtować relacje francusko-niemieckie. Czy dojdzie tutaj do dużych zmian? Nie oczekiwałabym. François Hollande podkreśla wagę współpracy francusko-niemieckiej i deklaruje, że pierwszym krajem, do którego się uda po ewentualnym objęciu funkcji prezydenta Francji, będą właśnie Niemcy.
Flickr/Marine Le Pen 2012
Jakie konsekwencje niosłaby wygrana Françoisa Hollande’a dla relacji Francji z Polską i jej pozycji w Unii?
Pomiędzy Francją a Polską istnieje duża rozbieżność interesów, stąd trudno oczekiwać, że we wzajemnych relacjach nastąpi natychmiastowy przełom.Ważna z punktu widzenia Polski jest zapowiedź Hollande’a dotycząca pewnego otwarcia na nowe kraje. Podkreśla on, że nie chce współpracować wyłącznie z Niemcami, jako z najpoważniejszym partnerem Francji. Ma zamiar rozpocząć kooperację z innymi państwami, a wśród nich wymienia również Polskę.
Potencjalnym polem współpracy, o którym Hollande mówi w swoim programie wyborczym, jest wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony.
Jakie są główne rozbieżności w relacjach polsko-francuskich?
Wskazałabym na model zarządzania Unią Europejską. Francja proponuje międzyrządowe zarządzanie UE, a z drugiej strony - wyodrębnienie w ramach UE ścisłego "jądra", które obejmowałoby państwa ze strefy euro. Takie rozwiązanie spowodowałoby, że inne kraje pozostałyby na peryferiach centrum decyzyjnego Wspólnoty. Druga sprawa to kwestie gospodarcze. Mamy różne podejście, jeśli chodzi o propozycje negocjacyjne dotyczące przyszłych Wieloletnich Ram Finansowych Unii Europejskiej.
Jakie były kluczowe postulaty głównych kandydatów? Czym kusili wyborców? Jak przebiegała kampania?
Kampania przebiegała w dość ciekawy sposób. Hollande miał faktycznie duże poparcie od samego początku. Niemniej wobec zarzutów, że jest zbyt centrolewicowy, jego program wyborczy zmieniał się i ewoluował w lewo. Było to zapewne spowodowane znaczącym wzrostem poparcia dla Jean-Luc Mélenchona ze skrajnej lewicy i próbą odwrócenia tej tendencji.
Sarkozy dość późno zdecydował się na oficjalne ogłoszenie swojej kandydatury Nie można jednak powiedzieć, że wcześniej nie próbował docierać do swoich potencjalnych wyborców, co zresztą mu zarzucano. W trakcie ostatnich miesięcy obserwowaliśmy wzrost poparcia dla obecnego prezydenta. Wydawało się, że pewne czynniki mogą przemówić na jego korzyść. Z jednej strony było to poparcie Angeli Merkel. Z drugiej strony część obserwatorów przypuszczała, że wydarzenia z Tuluzy mogą przynieść wzrost sympatii dla kandydata centroprawicy, który w swoim programie rozwija i popularyzuje kwestie migracji oraz bezpieczeństwa.
Rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal polskieradio.pl