- To śmieszne, bo kiedy "Pumped Up Kicks” zyskiwał popularność w sieci, graliśmy w klubie w Los Angeles - wspominał w rozmowie z Eweliną Grygiel lider zespołu Mark Foster . - Obchodziłem wtedy moje urodziny i myślałem, że na koncercie będą tylko znajomi i przyjaciele, a się okazało, że występ został wyprzedany, wszystkie 300 biletów - opowiadał. Dwa tygodnie po podboju najludniejszego miasta Kalifornii, utwór trafił na szczyt australijskiej listy przebojów, zaś pół roku później nucił go już cały świat, nie wyłączając Polski.
O szalonym powodzeniu Foster The People nad Wisłą świadczy nie tylko fakt skowerowania "Pumped up Kicks" przez disco polowy zespół Veegas, ale to, iż grupa wyprzedała, aż dwa koncerty tego samego dnia w warszawskim klubie Palladium. Pierwszy odbył się o godzinie 20, zaś następny już o 22.40. W wywiadzie udzielonym naszej reporterce na kilka godzin przed występem muzycy wspominali, czym się zajmowali zanim zostali międzynarodowymi gwiazdami pop.
- Robiłem wiele rzeczy, pracowałem w kawiarni, byłem doręczycielem pizzy, a wieczorami pracowałem w sklepie układając ubrania – opowiadał Foster. Wokalista zaczął zawodowo zajmować się komponowaniem, kiedy dostał propozycję pisania muzyki do reklam. – Nauczyłem się wtedy wiele o nagrywaniu w studiu i o produkcji. Zostałem od razu wrzucony na głęboką wodę – wspominał.
Więcej na temat historii grupy i jej planów odnośnie kolejnej płyty dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch