Dziś dzieciaki lepiej grają na playstation, niż w piłkę

Przeciętne wyniki polskich sportowców na Igrzyskach wywołały narodową dyskusję na temat słabnącej kondycji polskiego sportu, tymczasem specjaliści, alarmują, że będzie jeszcze gorzej, gdyż rośnie nam pokolenie, które nie umie zrobić fikołka.

Trudno uznać trwające Igrzyska w Londynie za udane dla Polaków. Większość medali nasi sportowcy zdobywają w dyscyplinach niszowych, albo takich, które już niedługo z Igrzysk znikną. W tym samym czasie polskie kluby piłkarskie w pucharach poniosły sromotną porażkę z europejskimi średniakami. Odpowiedzi na temat przyczyn coraz gorszych wyników sportowców mogą podsunąć badania, które mówią, że zaledwie 6% Polaków uprawia regularnie sport, zaś ponad 50% w ogóle nie ćwiczy w czasie wolnym.

- Niestety takie są realia – mówił w Czwórce Roman Kosecki, piłkarz i członek sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. - Kiedyś dzieciaki cały wolny czas spędzały na dworzu, na rowerze, na boisku, teraz wracają do domu, siadają do komputera i się nie ruszają, takie życie sobie stworzyliśmy – dopowiadał.

Zaniedbanie sportu amatorskiego i krzewienia kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży, to zdaniem dziennikarza sportowego, Marcina Rosłonia, główne przyczyny podupadającej kondycji fizycznej Polaków: – Jak patrzę na młodych chłopaków i przypominam sobie siebie z podwórka, to w moich czasach każdy z nas potrafił się podciągnąć, zrobić fikołka, teraz są dostępne inne gadżety, które zastąpiły tamte zabawy. A przecież ze sportu podwórkowego brali się wyczynowcy – dopowiadał.

Co zatem zrobić, żebyśmy nie zmienili się w naród zniedołężniały? Zdaniem obu gości audycji "4 do 4" pewne procesy już następują, gdyż Polacy zaczynają zyskiwać świadomość znaczenia uprawiania sportu w  życiu, o czym świadczyć może popularność biegania w dużych miastach, kluczowe jest jednak zmobilizowanie dzieci i wpajenie im miłości do ruchu i sportu od najmłodszych lat. Więcej na ten temat w nagraniu audycji.

bch