Zdaniem Zofii Jabłonowskiej-Ratajskiej, historyk sztuki, autorki filmów dokumentalnych i książki "Walca tańczyłam najlepiej z panien. Karnawałowe zwyczaje i anegdoty", specjalistki ds. savoi-vivre’u Polacy od zawsze byli mistrzami zabaw karnawałowych, jednak w inny sposób niż ma to miejsce na przykład w Brazylii, znanej na świecie stolicy noworocznych zabaw. – Karnawał zaczynał się kiedyś w ostatnie dni postu, ale potem rozciągnął się na niemal dwa miesiące, by trwać od Bożego Narodzenia aż do Środy Popielcowej – mówi gość Czwórki. – To był okres balów i zabaw.
Bawiono się hucznie, ale nie codziennie. Przed wojną zresztą, jak opowiada ekspertka, na bal "towarzystwo zjeżdżało do miast, by tam się bawić".
– Były to przede wszystkim rodziny, w których były panny na wydaniu – mówi Jabłonowska-Ratajska. – Cel matrymonialny był bardzo ważny. A poza tym karnawał to dla krajów, w których klimat jest raczej chłodny, świetny sposób, dzięki któremu można było radośnie przeżyć zimę, bez zabawy i wspólnych spotkań byłoby bardzo ciężko.
By dowiedzieć się więcej o historii karnawału i o tym, jak to kiedyś się bawiono, posłuchaj całej rozmowy z gościem Czwórki, z audycji „Poranek OnLine”.
Zofia Jabłonowska-Ratajska wraz z Justyną Dżbik
(kd)