Wydawałoby się, że własną działalność gospodarczą dobrze jest rozpocząć, zanim będziemy mieli rodzinę, czy kredyty na mieszkanie i samochód. – Według statystyki wieku teoretycznie najlepiej założyć własny biznes jak najwcześniej, bo wówczas czy się przegra, czy się wygra, odpowiedzialność będzie mniejsza – mówi dziennikarz ekonomiczny Tomasz Jaroszek. – Nie każdy musi być przedsiębiorcą, ale o tym dowiadujemy się z reguły, gdy już "położymy" pierwszą firmę.
Zdaniem eksperta jednak problem polega na tym, że w Polsce nie uczy się jak tak naprawdę prowadzić biznes. – U nas firma oznacza sukces – mówi gość "Poranka OnLine". – A gdyby poczytać biografie milionerów, oni jasno mówią, że niejedna rzecz im w życiu nie wyszła, i że była to cenna lekcja. Tymczasem u nas, gdy pierwszy biznes "nie wypala", wracamy za biurko do korporacji.
Zdaniem słuchaczy Czwórki jedną z barier, która powstrzymuje młodych ludzi przed otwieraniem własnych firm jest brak realnego wparcia państwa, a także problemy m.in. z ZUS. – Koszty utrzymania, podatki – wymieniają kolejno. – Chciałbym zatrudnić pracowników, ale mnie na to nie stać – skarży się Marcin.
– Bardzo dużo ludzi chce mieć umowę o pracę nie zastanawiając się, co to oznacza dla pracodawcy – mówi Jaroszek. – A to są po prostu ogromne koszty. Umowy o pracę w dużych firmach oznaczają z reguły przesunięcie nazwiska pracownika w tabelce do innej kolumny, ale dla mikroprzedsiębiorców, którzy zatrudniają dwie osoby, to bywa niszczące. To błędne koło.
(kd)