Ukraina - w oczekiwaniu na referendum

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2014 15:00
Już 16 marca mieszkańców Krymu czeka referendum, w którym mają zadecydować o przyszłości półwyspu. Tymczasem na Krym wciąż sprowadzane są kolejne rosyjskie oddziały. Eksperci ostrzegają także, że Kreml nie wyklucza działań poza półwyspem.
Audio
  • Michał Żakowski relacjonuje przygotowania na Ukrainie do referendum ws. przyszłości Krymu (Czwórka/4 do 4)
Uzbrojeni żołnierze na obrzeżach Semferopolu
Uzbrojeni żołnierze na obrzeżach SemferopoluFoto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

14 marca, czyli dzień przed planowanym referendum w sprawie przyszłości Półwyspu Krymskiego samozwańczy premier tamtejszej autonomii Siergiej Aksjonow na konferencji prasowej w Symferopolu oświadczył, że proces wchodzenia Krymu w skład Federacji Rosyjskiej zajmie do roku. Tym samym, odrzucił ewentualność, by mógł się on stać niepodległym państwem.
Również w piątek Trybunał Konstytucyjny Ukrainy ogłosił, że referendum na Krymie i decyzja o jego wejściu do Rosji są niekonstytucyjne.
- Wszyscy wskazują na Sewastopol, jako na miejsce, którego mieszkańcy zagłosują za przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej - mówi Michał Żakowski, specjalny wysłannik Polskiego Radia na Ukrainę. - Rozmawiając z mieszkańcami tego miasta nie odnosi się jednak wrażenia, że panuje tu wojna. W jednym z parków konferansjer ze sceny mówił "witamy wiosnę, ptaki śpiewają, pąki kwitną na drzewach". I to rzeczywiście chyba jest to, czym żyją ci ludzie.

Zobacz także: serwis specjalny "Kryzys ukraiński" <<<

Tymczasem rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zapewnił podczas piątkowej wizyty w Londynie, że Rosja nie planuje wkroczyć na wschodnią Ukrainę. Podkreślił jednak także, że prezydent Putin nie potrzebuje żadnych międzynarodowych struktur do mediacji z Kijowem. W rozmowie z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym stwierdził, że różnice między Rosją a Zachodem w sprawie Ukrainy wciąż istnieją.
Czytaj także: sytuacja na Ukrainie - relacja na żywo <<<

Na sytuację na Ukrainie nie pozostają obojętni przywódcy państw europejskich i Stanów Zjednoczonych. Prezydent USA Barack Obama powiedział w piątek, że wciąż ma nadzieję na dyplomatyczne rozwiązanie kryzysu krymskiego. Przestrzegł przed konsekwencjami dla Rosji, jeśli ta droga zawiedzie. Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ponowił zaś apel do władz rosyjskich, by nie wraczały na teren Ukrainy.

(kd/ag)