Niestety te zasłużone mandaty należy płacić - tak przynajmniej mówi prawo. Jeśli odmówimy przyjęcia mandatu, albo nie zgłosimy reklamacji odpowiednim organom (co jest równoznaczne z odmową), skutkuje to rozpoczęciem postępowania sądowego. - Musimy się liczyć z odsetkami i kosztami sądowymi. A to oznacza znacznie większe koszty, zwłaszcza, że sąd skieruje postępowanie do urzędu skarbowego, a ten wzywa bank, który wszelkie koszty "ściągnie" z naszej pensji - mówi Sęzik
Mandaty ulegają jednak przedawnieniu po roku od wystawienia. - Po tym terminie, jeśli nie została wszczęta żądna procedura, sprawa jest przedawniona - podsumowuje ekspert.
Czytaj także: Czy warto być samozwańczym szeryfem? <<<
Wiele kontrowersji budzą sytuacje, w których mandaty zostają wystawione na podstawie zdjęć wykonanych przez fotoradary. - Otrzymujemy wówczas pismo ze Straży Miejskiej, bądź z Inspekcji Transportu Drogowego, w którym stwierdza się, że popełniliśmy wykroczenie i jesteśmy zobligowani uiścić grzywnę w wysokości określonej w tymże piśmie, bądź wskazać innego sprawcę lub też nie przyznać się i nie wskazać winnego. Wówczas poniesiemy koszt na poziomie 500 zł, przy czym naszego konta nie obciążają żadne punkty karne - wymienia Dariusz Piorunkiewicz z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kierowców Kierowca.pl
Co stanie się, jeśli odmówimy przyjęcia mandatu i w jakich sytuacjach warto to robić? Zapraszamy do wysłuchania nagrań z "Poranka OnLine".
(kd / ac)