Obywatelskie interwencje - nie bądź obojętny

Ostatnia aktualizacja: 05.06.2014 14:30
- Im więcej osób widzi psa zamkniętego w samochodzie, stojącym na parkingu w upalny dzień, tym mniejsza jest szansa, że któraś z nich zareaguje - wyjaśnia prof. Krystyna Skarżyńska. - To mechanizm w psychologii znany od lat.
Audio
  • Coraz częściej mamy do czynienia z interwencjami obywatelskimi - rozmowa w studiu (Czwórka/4 do 4)
Katarzyna Topczewska i prof. Krystyna Skarżyńska
Katarzyna Topczewska i prof. Krystyna SkarżyńskaFoto: Wojciech Kusiński

Niektórych zachowań wolelibyśmy nie wiedzieć, koło innych wolimy przejść obojętnie. Wydaje nam się, że tak byłoby łatwiej. Na szczęście coraz więcej osób decyduje się reagować, gdy widzi psa zamkniętego w samochodzie, dziecko pozostawione w aucie przed sklepem czy pijaną osobę wsiadającą za kółko.

Niestety zdarza się też tak, że to cywile reagują, a policja będąca na miejscu zdarzenia pozostaje bierna. - Policja wie jak reagować jeśli przestępstwo popełnione jest na mieniu lub na człowieku, natomiast zupełnie inaczej wygląda sytuacja jeśli chodzi o zwierzęta - mówi Katarzyna Topaczewska, adwokat. - Okazuje się, że policjanci nie znają przepisów lub bagatelizują sprawy przestępstw i wykroczeń popełnianych na zwierzętach.
Profesor Krystyna Skarżyńska, psycholog społeczny SWPS i Instytut Psychologii PAN zwraca uwagę, że jeśli policja nie reaguje, to ktoś musi. Na szczęście ze zdecydowanymi czynnościami funkcjonariuszy mamy do czynienia jeśli uwięzione w aucie jest dziecko.

Czwórkowi goście podkreślają, że wybicie szyby w samochodzie lub włamanie to ostateczne działania. Świadkowie wydarzenia powinni początkowo zdecydować się na łagodniejsze środki, jak próba odnalezienia opiekunów dziecka w supermarkecie (nadanie komunikatu przez megafon), zawiadomienie policji.

- To czy my zareagujemy i pomożemy, czy nie, zależy od potencjalnych widzów. Im więcej jest świadków, tym mniejsza szansa, że udzielimy pomocy - mówi psycholog. - To bardzo znany fenomen psychologiczny - rozrzedzenie odpowiedzialności: ja nie muszę, są inni. 
W ostatnich latach więcej się mówi o obywatelskich interwencjach, częściej alarmujemy, gdy widzimy pijanego kierowcę, czy wandala. Wciąż jeszcze jednak pokutują dawne tradycje - pewien zakaz wtrącania się w życie innej rodziny, a czasami trzeba, zwłaszcza jeśli chodzi o przemoc, podkreślają ekspertki.

(pj / ac)

Zobacz więcej na temat: Czwórka prawo
Czytaj także

Młodzi ludzie nie celebrują 4 czerwca

Ostatnia aktualizacja: 03.06.2014 16:00
Okazuje się, że nie wszyscy ludzie urodzeni w latach 90. wiedzą, co wydarzyło się 4 czerwca 25 lat temu. - Świat PRL-u i przełomu ustrojowego część z nich wspomina tylko jako element popkulturowego folkloru - mówi w Czwórce Mateusz Matyszkowicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Miłosz Brzeziński: nostalgia prowadzi do optymizmu

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2014 17:30
Czy warto wspominać, popadać w melancholię, nostalgię? Miłosz Brzeziński uważa, że tak. - Tym bardziej, że częste refleksje mogą nas poprowadzić do wartościowych wniosków, a także pobudzają mózg - mówi w Czwórce.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ogólnopolski Dzień Spacerowania. Bo spacer to zdrowie

Ostatnia aktualizacja: 05.06.2014 12:00
Spacerowanie to aktywność fizyczna, którą może uprawiać niemal każdy z nas. O tym przekonuje Odeta Moro-Figurska, dziennikarka i szefowa fundacji "Szczęśliwe macierzyństwo", która wspólnie z grupą lekarzy i ekspertów przygotowuje pierwszy Ogólnopolski Dzień Spacerowania.
rozwiń zwiń