Wygrać Dakar - niespełnione marzenie Hołowczyca

8 startów, 8 rajdów, 8 różnych historii w jednej książce "Piekło Dakaru". - Początkowo wydawało mi się, że jestem szybkim i doświadczonym kierowcą, więc zaraz tam chłopaków rozwalę. Ale szybko rozwaliłem się ja sam... - mówi Krzysztof Hołowczyc w Czwórce.

Krzysztof Hołowczyc marzył, by ta książka stała się pamiątką zwycięstwa w rajdzie Dakar. Niestety nie udało się. Jest za to świadectwem 8 rajdów Dakar, w których Polak wziął udział. Początkowo kierowca bronił się przed tym wyścigiem, ale, gdy już wystartował po raz pierwszy, nie mógł przestać. - Należę do tych, którzy nie mogą żyć bez Dakaru - przyznaje w rozmowie z Justyną Dżbik.
- Początkowo wydawało mi się, że jestem szybkim i doświadczonym kierowcą, więc zaraz tam chłopaków rozwalę. Ale szybko rozwaliłem się ja sam... Ciężko, kilka razy. W końcu jednak złapałem rytm, nauczyłem się go. Ładnych parę lat mnie kosztowało opanowanie trochę innej dyscypliny - opowiada Krzysztof Hołowczyc. - Na Dakarze trzeba trafiać w drogę, a droga nie często się pojawia. Myślę że to wyjątkowe przeżycie - dodaje.

Julian Obrocki, współautor książki "Piekło Dakaru" również ma za sobą to doświadczenie. W 1988 roku wziął udział w rajdzie Paryż-Dakar, jadąc samochodem ciężarowym marki Star. - Wtedy sam rajd wyglądał inaczej. Był bezsamolotowy, a więc organizatorzy i uczestnicy jechali podobnymi pojazdami, razem się nie myli i razem śmierdzieli. Dziś ten rajd się ucywilizował - wspomina Obrocki.

Co jeszcze odnajdziemy w książce "Piekło Dakaru", dowiesz się słuchając audycji "Pod lupą" lub oglądając załączony plik wideo.

Zapraszamy również do wysłuchania materiału Eweliny Grygiel o gokartach sportowych i cartingu. Jak się okazuje, wielu zawodowych kierowców swoją przygodę z motoryzacją zaczynało właśnie w ten sposób.
(pj)