Vogule Poland powstało w dziwny sposób, bo w bardzo zwyczajnych okolicznościach. Korzystałem z Facebooka i na profilu mojej koleżanki spotkałem logo. Okazało się, że kiedyś wykorzystywała je podczas jednego z fashion weeków w Łodzi, a teraz nie ma żadnego znaczenia. Dostałem możliwość wykorzystania loga i skorzystałem z niej - mówi Patryk Chilewicz, jeden z redaktorów naczelnych portalu Vogule.
Na początku lutego powstał fanpage. Można było na nim odnaleźć wszelkie absurdy z życia celebrytów. Wstawiano lekko ironiczne, bardzo zdystansowane newsy z życia polskich gwiazd i gwiazdeczek. Sam portal powstał dopiero miesiąc temu.
- Chcemy opisywać wszystko bardzo ironicznie, z dużym dystansem. Nie chcemy obrażać i wywoływać skrajnych emocji, bo są inne serwisy, które robią to w ten sposób - opowiada Chilewicz, ale nie zaprzecza, że za chwilę Vogule może czekać pierwsza sprawa w sądzie.
W kręgu zainteresowań Vogule leży showbiznes, wszelkie absurdy z nim związane, a także absurdy życia codziennego. Redaktorzy portalu opracowali np. przewodnik, jak się dostać do Biblioteki Narodowej.
Patryk Chilewicz chce opowiadać całą prawdę o życiu celebrytów, redaktorzy Vogule mają nie budzić sensacji tym, że jakaś gwiazda zdjęła majtki, a mają pytać dlaczego to zrobiła.
Jacy są warszawscy celebryci, czy bardzo dbają o swój wizerunek, dlaczego Vogule nienawidzi się z hipsterami i jak to się stało, że pracuje z nimi Ilona Felicjańska dowiesz się słuchając audycji "Pod lupą".
(pj)