Film pt. "Pachnidło" uczynił z małego miasteczka miejsce znane całemu światu. – Mamy jednego z ciekawszych bohaterów współczesnej literatury, czyli Jana Baptystę – opowiada Michał Walkiewicz, krytyk filmowy z portalu Filmweb.pl. – Jest brzydki i ta jego brzydota kontrastuje z tym, że jest artystą i szuka doskonałego zapachu perfum. Oczywiście dochodzi do wniosku, że może go wydestylować wyłącznie z ciał dziewic, które uprzednio należy zabić.
Początki perfumiarskiej tradycji w Grasse sięgają jednak aż średniowiecza. – To miasto tak naprawdę już od XIII w. żyło zapachem i do dziś wszystko w nim kręci się wokół zapachu – opowiada Francuz David Gaboriaud, mieszkający w Polsce.
Dziś, jak donosi gość Czwórki, kwiatów, niezbędnych do produkcji perfum, jest już w mieście dużo mniej, a lokalni przedsiębiorcy stawiają na perfumy syntetyczne. To jednak nie oznacza, że przyjeżdżając do Grasse po raz pierwszy nie czuje się, że to prawdziwa stolica zapachu. – Wśród małych, średniowiecznych uliczek wciąż stoją domy, w których można nauczyć się trudnej sztuki tworzenia perfum - od zbierania kwiatów do zamykania zapachu w butelce – mówi Gaboriaud. – A perfumy "własnej roboty" można potem zabrać ze sobą.
Poznaj tajemnice innych zakątków świata >>>
W różnej maści zakładach perfumeryjnych w Grasse pracuje blisko 3 tys. ludzi. – Miasto głównie z tego żyje – mówi gość Czwórki. – Ale słynie też z wielu innych rzeczy, na przykład z tego, że kiedyś zatrzymał się tu Napoleon.
Dowiedz się więcej, słuchając nagrań z audycji "4 do 4", załączonych do materiału.
(kd)