Pojęcie "ego" wymyślił Zygmunt Freud. Jest to część ludzkiej osobowości, decydująca o tym, jakie popędy i w jaki sposób zostaną zaspokojone, a które zostaną wyparte. Zasadnicza rola ego to godzenie wymagań organizmu z warunkami środowiskowymi.
Zdaniem psychologa Pawła Jana Mroza, w naszych czasach ego to "nadmuchany mocno koncept, który często bardziej niszczy, niż buduje". -Traktuję siebie jak pewnego rodzaju plemię, które ma różne aspekty. Jest tam część, która jest bardzo wesoła; jest część, która czasem jest bardzo zamknięta w sobie; jest też część, która lubi ćwiczyć kung-fu. To wszystko jestem ja. Moim zdaniem nazywanie jakiejś części mnie ego jest ograniczające, przestałem to robić - tłumaczy gość Trójki.
Więcej rozmów Grażyny Dobroń na temat rozwoju osobistego, zdrowia i psychologii znajdziesz na podstronach "Instrukcji obsługi człowieka" i "Dobronocki" >>
Mróz proponuje, by do człowieka podejść z bardziej "dynamicznej perspektyw, czyli z perspektywy relacji, które zachodzą w nas samych, pomiędzy aspektami nas". Psycholog tłumaczy, że on każdego dnia wieczorem robi przegląd tego, co danego dnia zrobił. Za dobre rzeczy, takie jak zabawa z synem, zawiązanie dobrej relacji towarzyskiej czy podjętą dobrą decyzję biznesową, Mróz siebie chwali.
- Absolutnie przyznaję się, że jest we mnie czasami niepokorny, zadufany w sobie Paweł. Ale po co od razu nazywać to ego? To po prostu jest część mnie. Jest Paweł, który patrzy jak jego syn bawi się na placu zabaw i jest totalnie zaangażowany w to co robi, inny Paweł jest na scenie i mówi do 300 osób i widzi radość w oczach tych ludzi, jest jeszcze inny Paweł, która ma swoje małe grzeszki - mówi.
Psycholog dodaje, że nie można się dołować, trzeba się nagradzać i myśleć o tym, co moglibyśmy zrobić lepiej.
Audycji "Instrukcja obsługi człowieka" można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz. 11.15. Zapraszamy.