Rozwój nauki musi kosztować, to pewne, a owoce doinwestowanej nauki, czyli świetnie wykształceni młodzi ludzie, dobrze się potem "sprzedają". Ich pomysły kupują przedstawiciele branż przemysłowych, którzy tworzą miejsca pracy, a przy okazji sami zarabiają na produkcji i sprzedaży technologii.
Zatem inwestowanie w siebie i swoją przyszłość to jedna z najważniejszych decyzji w życiu. - Młodzi ludzie są otwarci na nowe kierunki studiów, ale z czasem zmieniają się okoliczności i uwarunkowania, a droga, którą wybrali, zostaje zamknięta - mówi prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu. - Nie wykorzystujemy ich ogromnego potencjału.
By zaistniała współpraca między nauką, biznesem a przemysłem, muszą jednak zostać spełnione określone warunki. - Przede wszystkim pomysł musi być dobry, innowacyjny i sprawdzony w skali międzynarodowej, nie tylko w naszym kraju - tłumaczy profesor Leszek Rafalski, Przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych. Zdaniem eksperta najlepiej sprzedają się pomysły… już sprawdzone. - Jeśli ów pomysł będzie ryzykowny bądź trudny do wdrożenia, przedsiębiorcy będą na niego patrzeć niechętnym okiem.
Zdaniem prof. Rafalskiego problem w Polsce stanowi brak zabezpieczenia dla przedsiębiorców w przypadku, gdy biznes się nie powiedzie. - Gdyby przedsiębiorcy mieli na przykład możliwość robienia odpisów od podatku, chętniej by ryzykowali inwestowanie w naukę - mówi gość Jedynki.
By dowiedzieć się więcej na ten temat posłuchaj nagrania rozmowy w "Wieczorze naukowym" Jedynki.