Trzynaście różnych historii opowiedzianych w mroczny, tajemniczy i rockowy sposób - to najnowsza propozycja grupy Cochise. Album "118" ukazał 10 lutego.
- Zależało nam, żeby ta płyta była bliższa naszemu koncertowemu obliczu - mówi gość "DJ Pasma" . - Dlatego cały materiał zarejestrowaliśmy na setkę. Takie z resztą były sugestie fanów, którzy chwalili nasze płyty, ale byli pod wielkim wrażeniem występów na żywo. Na album live nie jesteśmy jeszcze gotowi, ale "118" to na pewno krok w tym kierunku.
okładka płyty
Na nowej płycie znajdziemy wszystkie charakterystyczne cechy stylu grupy: surowe, energetyczne brzmienia doprawione ciężkimi, wręcz metalowymi dźwiękami oraz klimatyczne i subtelne, dużo spokojniejsze oblicze kapeli. "118" to także dowód, że grupa, pozostając wiernym rockowej tradycji, potrafi wzbogacić swoje brzmienie o świeże i niebanalne rozwiązania.
- Jesteśmy zespołem, który nadal nagrywa w piwnicy - opowiada Paweł Małaszyński. - Nie dysponujemy potężnym budżetem, ale dbamy o detale. Stawiamy małe, ale przemyślane kroki. Mam nadzieję, że we właściwym kierunku.
Cochise tworzą Paweł Małaszyński - wokal, Wojtek Napora - gitara, Radek Jasiński - bas, Czarek Mielko - perkusja. Zespół ma na swoim koncie dwa studyjne albumy "Still Alive" oraz "Back to Beginning". Muzycy nagrali także cover numeru "Lick the blood off my hands" z repertuaru formacji Danzig , który ukazał się na kompilacji "Tribute to Danzig - Dark side of the blues".
Oprócz grania w zespole, Paweł Małaszyński występuje także w filmach, serialach telewizyjnych oraz na deskach warszawskiego Teatru Kwadrat. Jak udaje mu się pogodzić wszystkie zobowiązania? - Koncertowanie w przypadku formacji muzycznej to podstawa egzystencji, dlatego robię, co w mojej mocy, żebyśmy grali jak najwięcej - deklaruje aktor i wokalista. - Oczywiście, chwilami przypomina to ekwilibrystykę, żeby dograć terminy naszych występów i spektakli, ale staram się przynajmniej dwa weekendy w miesiącu spędzić z Cochise w trasie. Gramy dosłownie wszędzie. Ostatnio na przykład w klubie go-go, który specjalnie na ten czas został zamknięty. Grać rocka między rurami do tańca - to było ciekawe doświadczenie.
(kul/pj)