Na płycie "TheRapYa szokowa dozwolona od lat 18" raper, który pierwsze kroki na muzycznej scenie stawiał w drugiej połowie lat 90., prezentuje kolejne oblicze. Dla wielu słuchaczy kojarzących przede wszystkim jego starsze nagrania, wydawnictwo to może być sporą niespodzianką. - Wcześniej robiłem różne wygrzane projekty, które nie były nastawione na sukces komercyjny i sprzedaż. Teraz włożyłem w to więcej czasu, zaangażowałem wszystkie możliwe środki, żeby z tej płyty zrobić taką moją wizytówkę, okręt flagowy. Zależało mi, żeby ludzie nie kojarzyli tego wydawnictwa z Firmą, tylko dostrzegli, że jako Roman Bosski mam swój potencjał, w pełni solowo.
Stereotypy często towarzyszyły Bosskiemu, ale i innym członkom zespołu. Formacja utożsamiana była z najbardziej uliczną, hardkorową odmianą hip-hopu. Solowe wydawnictwa pojedynczych raperów pokazują jednak ich trochę inne oblicze. - Nigdy nie byłem jakimś głupkiem pozbawionym ilorazu inteligencji i własnych poglądów. Stereotypy i jakiś sztywno ukierunkowany, pozbawiony refleksji punkt widzenia części słuchaczy mógł to zaciemniać, bo rzeczywiście, jak do artysty przyklei się jakaś łatka, to niezwykle trudno ją odczepić. Na szczęście coraz więcej osób skupia się na tym, co istotne, czyli muzyce i na jej podstawie wyrabia sobie nową opinię na mój temat i temat tego, co nagrywam - mówi gość "DJ Pasma" .
Okładka płyty
Na ile tytuł nowej płyty artysty ("TheRapYa szokowa dozwolona od lat 18") jest tylko grą słów, a na ile niesie szersze przesłanie? Czy Bosski Roman zamierza szokować, czy przede wszystkim leczyć dusze swoich słuchaczy? - Haha, rzeczywiście na początku myślałem o tym, żeby nagrać album bardziej uduchowiony, głęboki, poruszający wiele tematów egzystencjalnych. Uznałem jednak, że chyba jeszcze na to za wcześnie. I to rzeczywiście miał być rap jako terapia, jako coś, co pomaga ludziom, uzdrawia ich. Ten album, który teraz wyszedł, to jeszcze nie jest wcielenie w pełni tej koncepcji, a raczej kwintesencja tego, co robiłem do tej pory, Bosski Roman w pigułce. Może kogoś zaszokować, kto zatrzymał się na etapie Firmy sprzed dziesięciu lat, a może kogoś też natchnie. Nie chcę być żadnym prorokiem czy mesjaszem, ale otwieranie głów ludzi na różne tematy, zrywanie klapek z ich oczu - to mnie interesuje i jest moim celem w nagraniach - zaznacza raper.
W 2011 Roman Bosski zainicjował projekt Drużyna mistrzów. Jest to wspólna akcja artystów hip-hipowych oraz sportowców. Propaguje zdrowy tryb życia, uprawianie sportu, rozwijanie pasji i pozytywnej strony życia. - Tę akcję mogę skwitować krótko - sport, muzyka, pasja. Taki też jest podtytuł drugiej płyty Drużyny Mistrzów wydanej rok temu. Mi ten projekt daje ucieczkę w trudnych chwilach. Niektórzy myślą, że my nagle z diabłów zmieniliśmy się w anioły, o 180 stopni i teraz już nie mamy problemów, wszystko jest idealnie. Nic takiego. Każdego dnia chcemy zmieniać nasze życie na lepsze, ale bywają i takie dni, kiedy wszystko przytłacza i Drużyna Mistrzów poprzez swoje założenia ma dawać siłę i otuchę do walki. Żeby hip-hop niósł jakieś przesłanie i pokazywał młodym, że w życiu jest coś więcej niż imprezowanie, popularność na Facebooku, picie, palenie. Propagujemy pozytywne wartości i sport, bo w zdrowym ciele zdrowy duch - kończy ze śmiechem Bosski Roman.
(ac/pj)