Zespół obchodzi w tym roku 30-lecie istnienia. Kiedyś był Bakszysz, dziś jest Baksish. – To generalnie to samo, chodzi o to, by nazwa była czytelna nie tylko w Polsce – tłumaczy Jarek "Jarex" Kowalczyk, wokalista i lider grupy. – Tak też się stało, gdy gramy poza granicami kraju, ludzie wiedzą, co ten zapis oznacza.
Na najnowszą, czwartą już płytę, czyli "4-I-Ver”, muzycy kazali czekać swoim fanom aż 12 (!) lat. – Czuję się za to trochę odpowiedzialny, ale w obecnym składzie udało nam się dograć wszystko w ciągu trzech lat – mówi Kowalczyk. – Potrzebny był jednak pewien klimat personalno-emocjonalny, bym ja jako twórca poczuł się na tyle bezpiecznie i blisko ludzi, z którymi pracuję, by móc opowiedzieć prawdziwą historię, a nie zrobić po prostu coś, co powinienem, bo "lata lecą". Tym bardziej, że żadne wytwórnie na nas nie naciskały.
Kowalczyk przyznaje, że nareszcie trafił na ludzi, którzy mają w sobie prawdziwą "radość grania". – Uwielbiam to, zwłaszcza, jeśli ta cecha występuje zamiast chłodnej kalkulacji – mówi wokalista.
Nowy album różni się jednak od poprzednich płyt Baksisha. Czym? Gośćmi Makena w "DJ Paśmie" byli Jarek "Jarex" Kowalczyk, wokalista i lider grupy Baksish, oraz klawiszowiec Radek Wocial. Posłuchaj nagrania rozmów ze studia Czwórki, klikając w załączony plik dźwiękowy.
(kd)