Przyszłość wielkich miast. Co się zmieni po pandemii?
Miasta nieustanie zmieniają swoje oblicze. Powstają nowe budynki, znikają stare. Zdarza się, że miejsca opuszczone, zapomniane, które straciły swe pierwotne funkcje, popularność i znaczenie są przywracane do życia. Zyskują nowy charakter i nowe zadania. Wraca do nich życie.
08:29 czwórka top 30.12.2020.mp3 O rewitalizacji obiektów poprzemysłowych opowiada dr inż. architekt Tomasz Majda, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich (Czwórka/Trochę Optymizmu Popołudniem)
Nikt z nas nie chciałby mieszkać obok hałasującej, śmierdzącej fabryki. Świadomość tego mają urbaniści i już na przełomie XIX i XX wieku zakłady przemysłowe lokalizowane były na obrzeżach miast, nie w bezpośrednim otoczeniu domów mieszkalnych. Miasta jednak rosną i to, co kiedyś było na uboczach zostało wchłonięte przez nowopowstałe osiedla.
Czytaj także:
- Jeśli w tej chwili mamy do czynienia z zabudową mieszkaniową współwystępującą z uciążliwą produkcją to raczej nie był to zmierzony efekt - mówi dr inż. architekt Tomasz Majda prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich. - Te fabryki z czasem wynoszą się, lokalizowane są np. przy trasach szybkiego ruchu. Dawny przemysł opuszcza zaludnione dzielnice - dodaje.
Architekt podkreśla, że po wyprowadzce fabryki zostaje przestrzeń. - Najgorzej jeśli później z taką przestrzenią się nic nie dzieje, istnieje jedynie jako pustostan - mówi rozmówca Macieja Wójcika. - Ponieważ istnieje infrastruktura to zostawienie takiego terenu, jako pustostanu jest czystą stratą z każdego punktu widzenia. Trzeba znaleźć sposób na uruchomienie budynków - tu nie ma jednej recepty - dodaje.
Telefon stacjonarny kontra smartfon. Który wygrywa?
Taki pofabryczny teren można uruchomić na różne sposoby. Zależy to od dużej liczby czynników, zaczynając od profilu działalności jaka była prowadzona w budynkach, której pochodną może być np. skażenie terenu. - Nie ma jednego scenariusza rewitalizacji - podkreśla ekspert. - Chętnie po takie tereny sięgają deweloperzy i budują na ich miejscu nowe osiedla, w doskonałych lokalizacjach. Ale i włodarze miejscy interesują się włączeniem terenów poprzemysłowych w tkankę miasta.
Ilość dziedzictwa poprzemysłowego będzie systematycznie spadała. Mam nadzieję, że najbardziej wartościowe obiekty, świadectwa przeszłości da się ocalić Tomasz Majda
Świetnym przykładem jest tu bydgoska wyspa młyńska, którą wykupiło miasto. - Miasto inwestuje w rewitalizację po to, by inni też zainwestowali, mając tu na myśli i mieszkańców i deweloperów - mówi dr inż. Tomasz Majda.
Hitem ostatnich lat są lofty czyli mieszkania zaaranżowane w dawnych fabrykach. - Jest kilka powodów, dla których ceny mieszkań w postindustrialnych przestrzeniach osiągają wysokie ceny - mówi ekspert. - Takie mieszkania to nowość, nie ma ich w standardowej ofercie deweloperskiej. Takich budynków się już nie buduje, jest tu cegła, jest detal - dodaje.
Sprawdź także:
Architekt zwraca uwagę, że rewitalizacja dawnej fabryki i przekształcenie jej na mieszkania wiąże się z dużymi kosztami. - Często tereny poprzemysłowe są zanieczyszczone więc potrzebują remediacji - mówi. - Zdarza się, że cenniejsze obiekty są objęte opieką konserwatora, co powoduje, że wszelkie zmiany trzeba konsultować z urzędem. Budowa idzie wolniej a koszty rosną - dodaje.
Łódź to miasto, w którym prace rewitalizacyjne idą pełną parą. Renowacji poddawane są i cenne, secesyjne kamienice mieszkalne i wielkopowierzchniowe budynki fabryczne. - To taki miejski recykling przestrzeni. Miasto musi wykorzystywać ponownie przestrzeń, która miała jakąś rolę i ja utraciła - dodaje.
***
Tytuł audycji: TOP - Trochę Optymizmu Popołudniem
Prowadzi: Kuba Marcinowicz
Materiał: Maciej Wójcik
Data emisji: 30.12.2020
Godzina emisji: 18.15
pj/kul