Cecylia Malik na kasztanowcu/fot.cecyliamalik.pl
Dzika przyroda w centrum miasta? Takie rzeczy tylko w Krakowie. Nad otoczonym skałami zalewie Zakrzówek, przy dawnym kamieniołomie, Malik zorganizowała swoją akcję Modraszek Kolektyw.
- Dowiedziałam się, że chcą tam wybudować osiedle i drogę. Pomyślałam, że to skandal, bo nie ma chyba w Europie drugiego miasta z krystalicznie czystym jeziorem i skałami w samym centrum – opowiada artystka. – To unikat i majątek miasta, które powinno zrobić wszystko z wypruciem żył włącznie, by go bronić i by móc nadal się nim chlubić.
Wraz z siostrą i grupą wolontariuszy Malik urządziła więc demonstrację pod Urzędem Miasta. Potem dowiedziała się, że Zakrzówek to wcale nie jest najpiękniejszy zakątek w Krakowie, a najdziksze miejsca znajdują się w korytarzach rzek. Wraz z ornitologiem, drem Kazimierzem Walarzem zorganizowali więc spływ kajakowy, po którym powstało sześć filmów dokumentalnych, a każdy z nich poświęcony jest jednej z nich.
Kolejne unikatowe miejsce w Krakowie to Planty. To tu Cecylia Malik w ramach akcji "365 drzew", wspinała się na kasztanowce i dęby, by każdego dnia dać się sfotografować na jednym z nich. – Tu poznałam muzyka, Christophera Grey'a, który postanowił kontynuować dzieło i moje ostatnie drzewo, Dąb Wolności, stało się jego pierwszym – wspomina Malik. – Potem z żelazną konsekwencją każdego dnia wspinał się na drzewa, bo robić sobie na nich zdjęcia, a następnie umieszczać je w internecie.
(kd)