Joe DiPietro jest jednym z najbardziej cenionych dramaturgów amerykańskich, który wpisał sie w historię Broadway'u jednym z najdłużej wystawianych tam musicali. Z resztą to nie jedyny sukces "I Love You". Jak dotąd sztuka została przetłumaczona na 14 języków, była grana w 16 państwach, na 4 kontynentach i pobiła jeszcze jeden rekord - podczas tego przedstawienia oświadczyło się sobie ponad 60 par na całym świecie: - W Polsce na razie mieliśmy dwa takie przypadki, ale za to bardzo spektakularne - śmieje się Rafał Królikowski. - Rok temu, we Wrocławiu, graliśmy spekltakl w Walentynki w Hali Ludowej, czyli przy kilkutysięcznej widowni. Zgłosił się człowiek, urzekł nas swoją historią miłości od pierwszego wejrzenia i w przerwie między aktami poprosił wybrankę o rękę.
- Ale to nie jest tak, że "I Love You " adresowane jest do zakochanych romantyków i że warto wybrać się do teatru, tylko po to, żeby zobaczyć jak ktoś się oświadcza - dodaje Magdalena Smalara. - Bo na scenie naprawdę sporo się dzieje: Królikowski śpiewa, ja tańczę i jeszcze można dowiedzieć się czegoś o związkach międzyludzkich. Tych formalnych i nieformalnych.
Spektakl składa się z różnych wątków połączonych głównym tematem miłości i związków, a motto sztuki brzmi "Wszystko, co kiedykolwiek skrycie myśleliście o randkach, romansie, małżeństwie, kochankach, mężach, żonach i teściach, ale baliście się przyznać."
- Można powiedzieć, że "I Love You" to widowisko, które wymyka sie klasyfikacjom - mówią goście Czwórki. - Bo jest na pograniczu teatru, musicalu i kabaretu. W sumie 32 obrazki z życia przedstawione w formie skeczy, dialogów i piosenek.
Na nasze potrzeby tekst "I Love You" zaadaptował Bartosz Wierzbięta, całość wyreżyserował David Foulkes, a muzycznie oprawił Jan Młynarski. W styczniu sztukę obejrzeć będzie można w Warszawie. Później zespół ruszy z nią w Polskę. Więcej szczegółów znajdziesz w nagraniach audio i wideo ze "Stacji Kultura". Pliki dołączone sa do artykułu.
kul