Jazzomb!e Tour to świetna okazja, żeby zobaczyć na jednej scenie dwie niezwykle ważne i zasłużone grupy dla rodzimej sceny alternatywnej. - Chłopaki z Pink Freud przyjechali do nas do Płocka, żeby porozmawiać o tym, czy możemy coś razem fajnego zrobić - zdradza kulisy współpracy Hubert Dobaczewski z Lao Che. - Mieliśmy to po prostu przegadać. Tymczasem wyszła wspólna sesja, granie i udało nam się świetnie rozwinąć skrzydła - dodaje.
Jak się okazuje, było to pierwsze podejście do wspólnego występowania. - Wcześniej nie graliśmy razem, ale występowaliśmy nieraz w tych samych miejscach, na tej samej scenie i mieliśmy okazję się wzajemnie obserwować - opowiada w "Stacji Kultura" Wojtek Mazolewski z Pink Freud. - Na nas gra Lao Che zawsze robiła bardzo duże wrażenie, a po koncertach podchodziliśmy do chłopaków z gratulacjami.
Dla wielu osób połączenie Lao Che i Pink Freud brzmi co najmniej dziwnie. Wydawać by się mogło, że zespoły te prezentują zupełnie inne podejście do muzyki. - Tylko na pierwszy rzut ucha - mówi Mazolewski. - Mamy bardzo podobną postawę i podejście do życia - nie jesteśmy zbyt poprawni politycznie, ani stylistycznie.
Plakat promujący wspólną trasę Lao Che i Pink Freud.
Podczas Jazzomb!e Tour zespoły zaprezentują nie tylko własne, autorskie kompozycje. Nie zabraknie części wspólnej. - Rozmyślaliśmy nad tym, jak rozłożyć te sety, żeby było to ciekawe i interesujące, a przede wszystkim świeże i żeby wykorzystać w pełni siłę dziesięciu osób - zdradza Dobaczewski. - Doszliśmy do tego, żeby zagrać razem kilka numerów z repertuaru Koli, czyli "para hip-hopowego" zespołu, w którym duża część Lao Che tworzyła pod koniec lat 90. Z energią Pink Freud to będzie coś kapitalnego.
Mazolewski dodaje, że słuchaczy koncertów czeka "mash-up, którego nie da się z góry zaplanować". - Za każdym razem będziemy dokładać coś od siebie, żeby każdy koncert był inny, na swój sposób wyjątkowy. O to przecież chodzi w muzyce na żywo - mówi artysta.
Jazzomb!e Tour, czyli wspólna trasa Lao Che i Pink Freud, rozpocznie się 7 marca w Gdyni. W ciągu szesnastu dni artyści zagrają w sumie dziewięć koncertów.
(ac/kd)