Zanim Karolina Cicha wydała swoja najnowszą płytę "Wieloma językami" przeszła kolorową drogę muzyczną. Zaczynała od epizodu z piosenką poetycką, artystyczną. Przez dwa lata można było jej posłuchać na różnych przeglądach piosenki aktorskiej. Później przyszedł czas na Gardzienice, czyli epizod z muzyką starożytnej Grecji. - Wtedy nauczyłam się jak zachować energię na scenie - przyznaje Karolina Cicha w "Folk Offie" . - To mi bardzo pomogło w moich późniejszych rockowych dokonaniach.
"Wieloma językami" jest płytą o świetnych brzmieniach, doskonałej realizacji producenckiej, albumem bardzo oryginalnym. Mimo że poszczególne piosenki bardzo różnią się od siebie, to tworzą pełną mozaikę. Karolina gra na perkusji, do tego obsługuje dwa pedały perkusyjne, pod które wkłada swoje prywatne sample, gra na akordeonie, klawiszach i śpiewa. Bart Pałyga obsługuje instrumenty etniczne, ale też wiolonczelę elektryczną, która daje ostrzejsze brzmienie.
- Pierwszy raz chciałam stworzyć duet, żeby ten album powstawał w dialogu - przyznaje gość Czwórki. - Do tej pory w duetach ja byłam liderem, ja dawałam mój aranż i proponowałam komuś współpracę. Tym razem było inaczej.
Album "Wieloma językami" to językowy obraz szeroko rozumianego województwa podlaskiego, rodzinnych stron Karoliny Cichej. - Pochodzę z Białegostoku, a moi rodzice i dziadkowie spod Tykocina, miasteczka do którego się tęskniło i do którego się jeździło - Karolina Cicha wyjaśnia źródło inspiracji, które doprowadziło do powstania albumu "Wieloma językami". - Jest tu litewski, białoruski, ukraiński, romski, rosyjski, i dwie nostalgie: tatarski (od XVI wieku się nim nie mówi) i jidysz - drugi wielki nieobecny - dodaje.
9 języków z podlaskiego na tej płycie jest jak 9 kolorów, które układają się w pełną wielobarwną mozaikę. Pokazują ogromną, bogatą różnorodność tego regionu.
(pj)