Spojrzenie, które poczujesz

Ostatnia aktualizacja: 23.08.2011 13:15
Czyli kilka słów o intuicji. Sprawdzamy, czy możliwe jest wyczucie czyjegoś spojrzenia lub obecności innej osoby.
Audio

Wyobraźmy sobie, że jedziemy autobusem, metrem lub tramwajem. Jesteśmy na mieście, siedzimy w restauracji, idziemy zatłoczoną ulicą. Nagle pojawia się pewne dziwne do opisania uczucie, bardziej przeczucie. Podnosimy wzrok i wiemy, że ktoś na nas patrzy. Jak można to wyjaśnić?

- Osoby, obdarzone większą intuicją, bardziej wyczulone na reakcje osobiste i bardziej skoncentrowane na tym, co dzieje się w otoczeniu, często odbierają spojrzenie drugiej osoby. Mogą je nawet czuć – przyznaje psycholog kliniczny, ks. dr Artur Radacki.

 – To energia emocji, która może być wyczuwana – podkreśla gość Czwórki. Zgodnie z fizykalną teorią emocji, wszystkie emocje mają określoną właściwość energetyczną. Nasza intuicja pomaga odgadnąć, czy spojrzenie jest przyjazne czy zimne, lub wyczuć czyjeś przeżycia po kilku wypowiedzianych słowach.

Niezawodność intuicji łatwo sprawdzić. – Możemy wejść do pokoju, w którym panuje absolutna ciemność i poczuć, czy ktoś jeszcze w nim jest, czy nie – mówi ks. Radacki. Intuicja często prawidłowo podpowie czyjąś obecność. – Nie są potrzebne wypowiadane słowa, wykonywane gesty czy ruchy – dodaje.

pg

Zobacz więcej na temat: psychologia
Czytaj także

Fotografia prawdę Ci powie

Ostatnia aktualizacja: 04.08.2011 10:00
- Zdjęcie pozwala uchwycić migawki emocjonalne, których normalnie nie widzimy, albo nie chcemy zobaczyć - mówi Robert Fryczkowski, trener biznesu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prawdy i mity o hipnozie

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2011 16:56
Jedni sądzą, że jest kluczem do ludzkiej psychiki. Drudzy uważają ją za coś niebezpiecznego. Trzeci z kolei twierdzą, że w ogólnie nie istnieje, a jeszcze inni nadają jej nadnaturalne moce. Jaka jest prawda?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pourlopowa depresja

Ostatnia aktualizacja: 22.08.2011 16:53
Jeśli po powrocie z wakacji czujemy się bardziej zmęczeni niż przed wyjazdem, to znak, że dopadła nas pourlopowa depresja.
rozwiń zwiń