- W 1791 roku nie każdy wiedział, jak król wygląda, choć jego wizerunek był tłoczony na monetach - mówi gość "Stacji Nauka". - Środowiska magnackie, dworskie chciały go naśladować. Taką platformą komunikacji była masoneria - dodaje.
Adrian Sobieszczański Gdyby w tamtych czasach istniały "lajki" i "followersi" król z pewnością miałby ich mnóstwo.
Sobieszczański podkreśla, że Stanisław August Poniatowski miał własnego portrecistę, którym był Marcello Bacciarelli. Ten uwieczniał króla w przeróżnych sytuacjach, pozach i strojach.
W XVIII wieku plotka święciła triumfy. - W gazetkach pisanych mamy sporo różnych, drobnych scen z życia warszawskeich elit - mówi Michal Bąk, historyk z Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. - Głównie chodziło o romanse, np. żona pewnego szlachcica wychodziła codziennie wcześnie rano do kościoła, on się zaczął zastanawiać, że coś jest nie tak. Zdecydował się ją śledzić i okazało się, że w kącie kościoła urządza sobie małe rendez-vous z innym szlachcicem, to się skończyło bijatyką i księża musieli kijami rozdzielać zwaśnionych - opowiada.
Jak bawiła się szlachta, jak mieszczaństwo i chłopi? Czym były reduty i salony? Na czym polegała gra w trzy kubki lub trzy karty? Zdradzamy w audycji. Warto również dowiedzieć się, jak wtedy wyglądała szkoła i edukacja, o czym w Czwórce opowiadała profesor Beata Szczepańska z Wydziału Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego oraz czemu nie korzystano wtedy z Wi-Fi?
***
Tytuł audycji: Stacja Nauka
Prowadzi: Patryk Kuniszewicz
Materiały: Oliwia Olczyk, Kaja Zemła, Maciej Oswald
Data emisji: 3.05.2018
Godzina emisji: 12.06
pj/kd