"Opóźnienie może ulec zmianie". Podróż po marzenia
160 lat minęło od budowy linii kolejowej Warszawa - Petersburg. Z tej okazji Stacja Muzeum przygotowała wystawę okolicznościową dotyczącej tego wydarzenia. - W tamtych czasach poczekalnie, bufety i wagony dzieliły się na klasy. Odpowiednia klasa gwarantowała odpowiedni poziom i komfort obsługi pasażera. Im wyżej, tym miększe siedzenia, większa przestrzeń, lepsza obsługa - mówi autor wystawy Michał Fludziński. - Do każdego wagonu wsiadało się osobno, bo nie było wagonów przechodnich. Wagon klasy trzeciej był bezprzedziałowcem, w którym wszyscy podróżowali wspólnie. Komfortem Kolei Warszawsko-Petersburskiej w wyższych klasach były rozkładane siedzenia, które po rozłożeniu stanowiły wygodną leżankę.
11:28 Czwórka/Dajesz Radę - kolej warszawsko petersburska 19.07.2021.mp3 O 160 rocznicy powstania Kolei Warszawsko-Petersburskiej rozmawiamy z Michałem Fludzińskim ze Stacji Muzeum (Dajesz Radę/Czwórka)
Pociąg miał do pokonania około tysiąca kilometrów, a podróż trwała nawet do dwóch dni. Żeby rozpocząć tę długą podróż, należało udać się na Dworzec Petersburski, który zlokalizowany był w miejscu gmachu Dyrekcji Kolei Państwowych przy ul. Targowej. W miejscu dzisiejszego Dworca Wileńskiego mieściła się stacja towarowa Dworca Petersburskiego.
Budowa Warszawsko-Petersburskiej Drogi Żelaznej trwała 11 lat. To, co wydłużało tę inwestycję, to m.in. wojna Rosji z Turcją, która pochłonęła dużą część budżetu, ale również podwykonawcy i włościanie, którzy w budowie linii dostrzegali łatwy sposób na zarobek. Podwykonawcy zawyżali cenę, a właściciele ziem żądali wysokich odszkodowań. Oprócz tego brakowało ludzi do jej budowy.
- Był problem z robotnikami, ponieważ chłopi nie zawsze chcieli pracować przy kolei, której się bali - wyjaśnia gość audycji. - Żeby ograniczyć odpływ robotników, werbowanych najczęściej na wsi, wprowadzono system 50. Łączono ludzi po 50 osób i wypłacano im tygodniówkę, ale tylko wtedy, gdy nadal byli w komplecie. To miało gwarantować, że prace będą się posuwały do przodu.
Pociągiem nad Adriatyk? Czesi już tak jeżdżą
Posłuchaj także:
Opłacało się czekać, bo jak mówi rozmówca Oliwii Krettek, kolej jest, była i będzie miastotwórcza. - Zawsze miejscowości przy kolei się rozwijają. Dzięki kolei Białystok, Grodno, Wilno rozkwitły, bo dzięki niej jest przepływ ludzi i towarów - wyjaśnia. - Samej Warszawie dało to niesamowity rozwój ekonomiczny, ponieważ mieliśmy już Kolej Warszawsko-Wiedeńską, w międzyczasie w imperium carskim powstała Kolej Moskiewsko-Petersburska i połączono Petersburg z Warszawą, dzięki czemu można było w krótkim czasie i niedrogo przewieźć duże ilości towarów na trasie ok. 1700 km. Towary można było w Warszawie przeładować na statki lub spławić Wisłą do Gdańska, przetransportować do Niemiec i dalej wysłać w świat lub przewieźć w dół do Galicji i wysłać na południe.
11:23 Czwórka/Dajesz Radę - kolej transsyberyjska 19.07.2021.mp3 Jędrzej Łukowski z biura turystycznego Szerokie Tory opowiada o Kolei Transsyberyjskiej (Dajesz Radę/Czwórka)
Najdłuższą koleją na świecie jest Kolej Transsyberyjska, a podróż nią budzi wiele emocji. Żeby pokonać ten liczący ponad 9 tys. kilometrów odcinek, łączący Moskwę i Władywostok, potrzeba aż siedmiu dni w pociągu. - Budowa Kolei Transsyberyjskiej dla ogromnych terenów za Uralem była nowym otwarciem - mówi Jędrzej Łukowski z biura turystycznego Szerokie Tory. - Do momentu budowy linii kolejowej carska Rosja miała te tereny, jednak ciężko było się było tam dostać. Budowa kolei sprawiła, że Syberia zyskała okno na zachód, wschód i Ocean Spokojny.
Jak radzi rozmówca Oliwii Krettek, w podróż na Syberię najlepiej wybrać się od czerwca do września i zimą, kiedy otacza wszystko wszechogarniająca biel. Wtedy też można zobaczyć skuty lodem Bajkał. - To jest piękne i cenne przeżycie - mówi.
***
Tytuł audycji: Dajesz radę
Prowadzi: Oliwia Krettek
Goście: Michał Fludziński (Stacja Muzeum), Jędrzej Łukowski (biuro turystyczne Szerokie Tory)
Data emisji: 19.07.2021
Godzina emisji: 14.08
aw