- Od 2035 roku samochody z silnikami spalinowymi nie będą mogły być sprzedawane - wynika z zapisów unijnych
- Do elektromobilności przekonuje się coraz więcej Polaków. W tym roku liczba rejestracji samochodów elektrycznych wzrosła w naszym kraju o 100 proc.
- Samochody elektryczne są droższe niż ich spalinowe odpowiedniki, jednak stopniowo następuje wyrównanie cen
Jak przyznał w rozmowie z Czwórką Jan Wiśniewski, ekspert elektromobilności, kierownik Centrum Badań i Analiz z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, w Polsce funkcjonuje obecnie ok. 1700 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, a to bardzo niewiele. - To się przekłada na ok. 3300 punktów. Na jeden punkt ładowania przypada mniej niż pięć samochodów osobowych całkowicie elektrycznych - wyliczał ekspert. - Polska dysponuje również jednym z najwyższych w Europie wyników, jeśli chodzi o szybkie stacje ładowania - tłumaczył.
Po polskich drogach jeździ ok. 16 tys. aut czysto elektrycznych. Jak podkreślał ekspert, jesteśmy jednak wciąż na początku naszej drogi do elektromobilności. - Jeśli chcemy mówić o rozwoju tego rynku na masową skalę, dynamika instalacji nowych ładowarek musi zdecydowanie przyspieszyć - zauważył ekspert. Jak tłumaczył, w Polsce występuje wciąż cały szereg barier, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają takie instalacje. To sprawia, że wielu kierowców odracza wymianę auta spalinowego na hybrydowe bądź całkowicie elektryczne.
- Chodzi przede wszystkim o bariery prawne - tłumaczył gość Czwórki. - W Polsce wciąż są najdłuższe procedury przyłączeniowe takich stacji do sieci elektroenergetycznej w zależności od konkretnej lokalizacji. Taka procedura może trwać od trzech miesięcy nawet do trzech lat - mówił ekspert. - W wielu kluczowych lokalizacjach wciąż brakuje po prostu infrastruktury. Koncentruje się ona przede wszystkim wokół wielkich miast, w mniejszych gminach stacji ładowania po prostu nie ma. O ile w takich województwach, jak mazowieckie czy Dolnośląskie, ta infrastruktura jest dostateczna, na Lubelszczyźnie zdecydowanie jej brakuje - tłumaczył Jan Wiśniewski.
Jak podkreślał, większość samochodów elektrycznych, aby być ładowana, wcale nie potrzebuje dostępu do takiej specjalistycznej infrastruktury. - Owszem, stacje szybkie są niezbędne, jeśli chcemy podróżować na dłuższych, kilkusetkilometrowych trasach, jednak jeśli chcemy podróżować po okolicy, większość kierowców preferuje ładowanie auta nocą ze zwykłego domowego gniazdka - podkreślił ekspert. - Z jednej strony to rozwiązanie bardzo komfortowe - ładujemy pojazd wtedy, kiedy chcemy, z drugiej, ekologiczne, a z trzeciej - po prostu tańsze. Jeśli jednak zwiększy się liczba aut elektrycznych na polskich drogach, warto także pamiętać, że więcej będzie kierowców, którzy nie posiadają domów wolnostojących i możliwości ładowania aut z własnej ściany, wówczas zwiększenie liczby stacji ładujących będzie niezbędne.
13:33 _PR4_AAC 2021_12_07-15-19-55.mp3 O przyszłości aut elektrycznych w Polsce opowiada Jan Wiśniewski (Czat Czwórki)
Dlatego powstały aż dwa programy - Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. - Środki mają być przeznaczone m.in. na rozbudowanie infrastruktury elektroenergetycznej - mówił gość Czwórki. - Jednak proces takiego rozbudowania będzie wieloletni - przyznał.
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki
Prowadzi: Piotr Firan
Gość: Jan Wiśniewski (ekspert elektromobilności, kierownik Centrum Badań i Analiz z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych)
Data emisji: 07.12.2021
Godzina emisji: 15.18
kd