Czy jedzenia zabranie?
Napędza to wzrost cen - zdrożało już mięso, cukier, warzywa i owoce, ale też rodzi pytanie o przygotowanie producentów żywności. Internet zalewają zdjęcia pustych sklepowych półek. To sprawia, że podejmujemy irracjonalne decyzje wykupując zbyt dużą ilość jedzenia. Jakie będą kolejne kroki związane z dostawą żywności? Czy może jej zabraknąć? - Jesteśmy jednym z największych krajów produkujących żywność z dodatkim saldem handlowym. 31 procent produkowanej żywoności przeznaczana jest na eksport. Żadne poważne braki nam nie grożą. Jesteśmy samowystarczalni pod względem bezpieczeństwa żywnościowego - zapewniał w rozmowie telefonicznej Andrzej Gantner, prezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Zakupy na specjalnych zasadach
Sklepy wielkoformatowe wprowadziły specjalne zasady mające wzmocnić bezpieczeństwo kupujących i pracowników. Niektóre obiekty wpuszczają na teren sklepu po dwie-trzy osoby, reszta musi poczekać na zewnątrz zachwoując odpowiednią odległość. Klienci mają do dyspozycji płyn do dezynfekcji i rękawiczki do pakowania pieczywa, a głośników można usłyszeć komunikaty z prośbą o uszanowanie pracy osób, które nas w tym miejscu obsługują oraz płatność kartą. W wielu miejscach zmieniły się też godziny otwarcia.
Z półek znika nie tylko żywność
Brakuje środków higienicznych i tych służących do dezynfekcji, dlatego drogerie wprowadziły limity na zakup niektórych produktów, np. mydła. - Puste półki są wynikiem bardzo dużego popytu w krótkim czasie. Produkty, które znikają ze sklepów jednego dnia, następnego pojawiają się na półkach - przekonywał. Jak dodawał, nie ma obaw, że z powodu epidemii zamknięte zostaną fabryki. - Praca odbywa się w systemie zmianowym. Pracownicy zmianowi nie mają ze sobą kontaktu. Wprowadzono kontrole, które mają pilnować przestrzegania tych zasad - wyjaśniał Czy zatem robienie zapasów ma sens?
M.in. o tym rozmawialiśmy w pierwszej godzinie "Czatu Czwórki".
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki
Data emisji: 18.03.2020
Godzina emisji: 15.05
ac
|