Dżuma, czarna śmierć była uważana za seryjnego mordercę wszech czasów, umierali nie tylko ci, którzy byli z chorymi w bezpośrednim kontakcie, ale również Ci, którzy dotknęli lub używali przedmiotów należących do chorych - pisano w relacjach. Dżuma XIV wieku wpłynęła na życie społeczne i polityczne, a nawet przyspieszyła nadejście nowej epoki.
12:13 czwórka zaklinacze czasu 13.06.2020.mp3 Dr Wojciech Ślusarczyk opowiada o pandemiach w Europie (Zaklinacze czasu/Czwórka)
- Dżuma w XIV wieku nie pojawiła się po raz pierwszy na naszym kontynencie i też nie po raz ostatni - mówi dr Wojciech Ślusarczyk z Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Pandemia, która w ciągu około 4 lat zabrała od 1/4 do nawet połowy mieszkańców Europy (wg. różnych szacunków), była najstraszniejszą klęską epidemiczną w dziejach naszego kontynentu, a może nawet ludzkości - dodaje.
Paradoksalnie ten "sukces" dżumy wynikał z tego, że Europa się w późnym średniowieczu doskonale rozwijała. Rozwijały się miasta, które były przeludnione, a jednocześnie rozwijał się handel Wojciech Ślusarczyk
- Dżuma w XIV wieku przywędrowała znad Morza Czarnego, z kolonii włoskiej, została przewieziona na statku i zaczęła się rozprzestrzeniać - wyjaśnia specjalista. - Objęła całą Europę bez Królestwa Polskiego (Śląsk był objęty dżumą, Pomorze też, ale ówczesne Królestwo tego problemu nie miało). Mieliśmy szczęście, może chroniła nas górska granica, może rzeczna - dodaje. - Konsekwencje tej pandemii były ogromne można uznać że zakończyła ona średniowiecze.
Koniec średniowieczna
Gość Czwórki zwraca uwagę na mechanizm: gdy umiera połowa mieszkańców Europy, to pozostała połowa wzbogaca się o majątek tych, którzy zmarli. - Nowobogaccy wszystkich czasów mają to do siebie, że chcą swoją pozycję udowodnić, zamanifestować - inwestują w siedziby, dzieła sztuki - mówi historyk. - Ci w XIV wieku, mają problem, bo artystów i architektów jest też o połowę mniej i zaczynają się cenić. Sztuka średniowiecza to sztuka anonimowa, a renesansu już nie. Nieprzypadkowo te dwie rzeczy się zbiegły - dodaje.
Dr Wojciech Ślusarczyk zauważa też, że powoli zaciera się system feudalny, a włodarze zaczynają płacić pracownikom.
Dżuma i maska ptaka
Charakterystyczna, ptasia maska, która wielu kojarzy się z dżumą to jednak wynalazek późniejszych wieków. Należy pamiętać, że XIV-wieczna dżuma nie kończyła ekspansji tej choroby w Europie. Jej epidemia zaatakowała jeszcze Londyn w XVII wieku czy Marsylię w XVIII.
- Od czasów starożytnych, w medycynie oficjalnej, później akademickiej, uważano, że choroby epidemicznie przenoszono przez pewnego rodzaju skażenie, morowe powietrze - wspomina gość Anny Hardej. - Kojarzono chorobę z nieprzyjemnym zapachem, z tym, że rozwija się tam, gdzie jest dużo odpadków, śmietniska, odchody, cmentarze. Lekarze więc odwiedzali chorych w specjalnych maskach, w głąb "dzioba" wkładano gąbki, które skrapiano pachnidłami - wyjaśnia.
Średniowieczne czyściochy
Dr Wojciech Ślusarczyk podkreśla, że wbrew temu, co się powszechnie uważa, średniowiecze było epoką czystą, czystszą niż epoka nowożytna, czasy Szekspira. - W średniowieczu były rozpowszechnione łaźnie - zauważa. - Zaczęto jednak uważać, w wyniku pandemii, że miazmaty wnikają nie tylko przez usta i nos, ale i przez pory w skórze, które rozszerza gorąca woda. Medycy zaczęli odradzać mycie się - dodaje.
Zagrożenie poszukiwane w "innym"
W obliczu zagrożenia ludzki schemat myślenia jest zawsze podobny: szuka się przyczyny. Często "przyczyna" przybiera postać grupy, która jest mniejszością i wtedy to ona jest winna roznoszenia tej choroby. - W Europie uważano powszechnie, że to Żydzi roznosili te choroby, dochodziło do pogromów ludności żydowskiej - wyjaśnia.
Pandemia XX wieku
- Jako historyk dostrzegam ciekawą zbieżność, w 1914 roku, kiedy wybuchała I wojna światowa, ludzie witali wieść o wybuchu wojny z entuzjazmem, potem dopiero zorientowali się co to znaczy - mówi dr Wojciech Ślusarczyk. - Wtedy był to czas, gdy od ostatniej powszechnej wojny minęło 99 lat (1815 kongres wiedeński). Epidemia hiszpanki miała miejsce w 1918-19 roku, teraz mija 101 lat i mamy epidemię koronawirusa - dodaje. - W historii przyjmuje się, że pamięć o wydarzeniach wynosi sto lat. Mija sto lat i pamięć się zaciera.
Gość Czwórki podkreśla też, że grypa hiszpanka wybuchła w USA i wraz z żołnierzami amerykańskimi została przetransportowana do Europy. Hiszpania jako kraj neutralny podczas wojny, nie cenzurował informacji o chorobie, stąd też nazwę choroby, choć niesłusznie, przypisano jej.
***
Tytuł audycji: Zaklinacze czasu
Prowadzi: Anna Hardej
Gość: dr Wojciech Ślusarczyk z Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
Data emisji: 13.06.2020
Godzina emisji: 14.09
pj/kul