OBACZ TAKŻE Trendy na 2020. Kuchnia roślinna dla nas i planety >>>
Polska jest w czołówce europejskich krajów, które faszerują mięso antybiotykami - to wyniki badań Europejskiej Agencji Leków. I z roku na rok jest coraz gorzej. Podczas gdy w skali europejskiej ilość sprzedawanych środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich spada, w Polsce ten wskaźnik rośnie. W rodzimym rolnictwie wykorzystuje się nawet cztery razy więcej antybiotyków niż w Danii - alarmują eksperci. - Antybiotyki nie są podawane bezpośrednio do mięsa, ale pośrednio, czyli dawane są zwierzętom do spożycia - mówiła Małgorzata Szatkowska. Jak tłumaczyła, antybiotyki stosowane są po to, by zapobiegać chorobom zwierząt, ale to "niepotrzebna prewencja". - Stosowanie takiej ilości leków wyłącznie zapobiegawczo powoduje zwiększenie antybiotykooporności, która przekłada się też na zdrowie ludzi - tłumaczyła ekspert w rozmowie z Czwórką. - Zwierzęta, stłoczone na niewielkiej powierzchni to idealne środowisko dla bakterii, ale ten problem można rozwiązać inaczej - tłumaczyła.
ZOBACZ TAKŻE Na święta pożyczyliśmy 4,5 miliarda złotych! Kto to spłaci? >>>
Jak mówiła, dobrym rozwiązaniem - zamiast prewencyjnej bomby antybiotykowej - byłoby wprowadzenie "hodowli cechujących się wyższym dobrostanem". - W lepszych warunkach zwierzęta byłyby też mniej zestresowane. Wtedy taka ilość leków nie byłaby potrzebna - mówiła Małgorzata Szatkowska. Jak podkreślała, taki nadmiar antybiotyków szkodzi nie tylko nam, ludziom, ale też środowisku. - Ich pozostałości przedostają się do gleby czy do wód - mówiła Małgorzata Szatkowska.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Data emisji: 14.01.2020
Godzina emisji: 6.14
kd