Smutna, monotonna gastronomia - to wynik pandemii
Działalność gangów, karteli narkotykowych, uliczne przestępstwa to codzienność wielu miast Ameryki Łacińskiej. Niestety problem zwiększyła także pandemia koronawirusa. Twardy lockdown, zamknijcie wielu branż, utrata możliwości zarabiania często wśród najbiedniejszych, doprowadziły do tego, że żeby przeżyć próbują oni zdobyć środki w nielegalny sposób.
03:57 czwórka pierwsze słyszę 29.03.2021.mp3 Ameryka Łacińska - pandemia zwiększyła problem przemocy (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Jeszcze przed pandemią do Kolumbii czy Ekwadoru wyemigrowano wielu Wenezuelczyków, którzy później stracili pracę. - Jeszcze przed pandemią tych Wenezuelczyków bardzo dużo widziałam na ulicach, proszących o jakakolwiek pomoc - mówi Grażyna Woźniczka, podróżniczka. - To jest specyficzne środowisko, gdzie większość takich dorywczych prac odbywa się na ulicy, na światłach. W Polsce zdarza się, że na skrzyżowaniu ktoś myje szyby, tam na światłach sprzedaje się absolutnie wszystko. Najczęściej robią to ludzie, który dorabiają sobie do codziennego budżetu, lub po prostu zarabiają w ten sposób. Przychodzi pandemia, moc restrykcji m.in. zakaz wychodzenia na te ulice i sprzedaży - dodaje.
Czytaj także:
Od kwietnia do października w tamtej części świata lockdown był dużo bardziej restrykcyjny niż w Europie. W większości krajów Ameryki Południowej obowiązywała m.in. godzina policyjna. - Przy próbach wyjścia policja od razu zatrzymywała. Sklepy były otwarte jedynie do 14. Tak zwane street foody, które w Ameryce są na porządku dziennym, były mocno ograniczone. Ci ludzie zostali więc pozbawieni jakichkolwiek środków do życia - opowiada rozmówczyni Weroniki Puszkar.
Wielu zaczęło w inny sposób zdobywać pieniądze. Grażyna Woźniczka była przestrzegana przez znajomych przed wychodzeniem na ulice w biżuterii, czy zapuszczaniu się w mniej znane rejony, ciemne uliczki. - Zwracano moja uwagę, żebym uważała jeżdżąc autobusem. Teraz na każdym przystanku wchodzą 2-3 osoby, które proszą o jakąkolwiek pomoc - dodaje.
Test na koronawirusa czy szczepienie - warunek podróżowania w przyszłości?
W Kolumbii nie jest lepiej. Choć tam w bogatszych domach dostępu do mieszkań broni portier.
Czytaj także:
- Portierzy są szkoleni z różnych form obrony. Nasi nawet mają broń, której mogą użyć. W nocy po ulicach jeżdżą też patrole ochroniarskie, są gotowe pomóc portierom, którzy są na służbie - opowiada Aleksandra Andrzejewska, autorka bloga Polka w Kolumbii. - Niestety słyszałam też, że portierzy mogą stać się wspólnikami złodziei, ułatwiając dostęp do mieszkania - dodaje.
Rozmówczyni Czwórki zauważa, że dziś gangi i kartele narkotykowe mają łatwiej w pozyskiwaniu nowych ludzi. Za dom, pomoc, opiekę zyskują nowych pracowników. - Tam nie ma nic za darmo - mówi Aleksandra Andrzejewska. - Są całe dzielnice, fawele, kontrolowane przez gangi - dodaje.
Niestety sytuacji nie ułatwia brak pomocy rządów. - Był czas, gdy można było nie płacić czynszu, ale nie był on umarzany. Należność należało zacząć spłacać np. od listopada, gdy zniesiona najmocniejsze ograniczenia - dodaje.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Materiał przygotowała: Weronika Puszkar
Data emisji: 29.03.2021
Godzina emisji: 07.15
pj