"Gwiezdne wojny” będą trwać wiecznie

Ostatnia aktualizacja: 07.06.2022 12:40
Tak zapowiada szefowa Lucasfilm. Kathleen Kennedy poinformowała o planach rozwoju kultowego cyklu przez... wieczność. Co na to fani "Gwiezdnych wojen"?
Gwiezdne wojny mają mnóstwo fanów, to duże wyzwanie dla twórców kolejnych opowieści z tego świata
"Gwiezdne wojny" mają mnóstwo fanów, to duże wyzwanie dla twórców kolejnych opowieści z tego świataFoto: Mat. pras./plakat promcyjny

- Nie byłem zszokowany tym stwierdzeniem, po prostu się ucieszyłem, bo będzie więcej rzeczy do oglądania - mówi Andrzej Mazuruk, ekspert rynku gier wideo i fan "Gwiezdnych wojen". - To, co obserwujemy od 20 lat, to jest totalny miks tego, co było oryginalnym zamysłem.

Bo w koncepcji George'a Lucasa - co podkreślał po premierze "Mrocznego widma" - "Gwiezdne wojny" zamykają się w sześcioodcinkowej historii. - Seria była konkretnie o tragedii Anakina, czyli późniejszego Lorda Vadera. To wszystko, co działo się później czy równocześnie, w książkach, grach, w komiksach, serialach, to było rozwinięcie koncepcji - tłumaczy rozmówca Mateusza Kulika. - Szczerze mówiąc, trudno wyobrazić sobie, żeby to uniwersum w przeciągu kilkudziesięciu lat się skończyło, ponieważ mnóstwo osób tworzy ten świat.

"Gwiezdne wojny" to jeden z tych filmów, który wywarł ogromny wpływ na współczesną popkulturę. Seria ma wiernych fanów na całym świecie. Niektórzy z nich mają jednak inne podejście, a odważne słowa szefowej Lucasfilm wzbudziły niemało kontrowersji wśród internautów.

- Pojawieniu się pierwszych części "Gwiezdnych wojen" jeszcze w starym kanonie, towarzyszyło mnóstwo innych pobocznych dzieł. Teraz pod banderą Disneya rozwija się to jeszcze bardziej dynamicznie. Disney eksploatuje "Gwiezdne wojny" jak tylko się da - mówi Jerzy Bartoszewicz, ekspert rynku gier wideo. - Jednym fanom się to podoba, innym mniej. Uważają, że co za dużo, to niezdrowo. Bo wszystko to i cała historia może się rozwodnić.

Jak na razie nie wiadomo, czego możemy się spodziewać. Pojawiają się  kolejne seriale na platformie Disneya. Jedno jest pewne - "Gwiezdne wojny" nie zginą. - George Lucas sam mówił w pewnym momencie, że tak naprawdę w oryginalnej trylogii, czyli częściach 4-6 pojawiło się 30 procent tego, co zaplanował. Potem gdy pojawiły się nowe możliwości technologiczne, mógł zrealizować więcej - przypomina Andrzej Mazuruk.

Źr. Youtube/ Star Wars/Obi-Wan Kenobi | Teaser Trailer | Disney+

Jak podkreśla specjalista, główny kanon zawiera się w sześciu filmach i jeśli chcemy skupić się na tym, czym powinny być "Gwiezdne wojny", możemy zamknąć temat w tych obrazach. - Wszystko, co jest dookoła, to jest dodatek do tego głównego kanonu, bo on jest już zamknięty. Dla mnie jest to fajna rzecz, bo traktuję to jako eksperyment myślowy. Bardzo fajnie czyta się niektóre książki - zdradza rozmówca Mateusza Kulika. - Mimo że czasem nie są w stu procentach spójne z oryginalnym kanonem, to jednak pokazują perspektywę, która jest ciekawa. Dzięki nim inaczej mogę spojrzeć na to, co jest w oryginalnym kanonie. Ja się cieszę z tego, bo mam więcej do czytania i oglądania.


Posłuchaj
04:23 Czwórka/Pierwsze Słyszę- Gwiezdne wojny 07.06.2022.mp3 W audycji rozmawiamy o "Gwiezdnych wojnach" (Pierwsze Słyszę/Czwórka)

 

***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

Prowadzący: Kamil Jasieński

Materiał przygotował: Mateusz Kulik 

Data emisji: 07.06.2022 

Godzina emisji: 6.15

aw

Czytaj także

4 maja to Dzień Gwiezdnych Wojen. Saga George'a Lucasa uniwersalna jak dzieła Szekspira

Ostatnia aktualizacja: 04.05.2022 08:23
4 maja to Dzień Gwiezdnych Wojen – nieoficjalne święto fanów sagi, którą w 1977 roku filmem zatytułowanym po prostu "Gwiezdne wojny" zapoczątkował George Lucas. Skąd wziął się jej popkulturowy fenomen? O tym w Trójce opowiedział Grzegorz "Dakann" Barański – twórca największego polskiego kanału na YouTube poświęconego "Gwiezdnym wojnom", który porównuje sagę do… dzieł Williama Szekspira i który na dźwięk słynnego muzycznego motywu wciąż miewa ciarki na plecach.
rozwiń zwiń