Kontrowersja to niemalże drugie imię współtwórcy manifestu Dogma'95 oraz absolwenta The National Film School of Denmark w Kopenhadze. Krytycy nie mają wątpliwości, że filmy Larsa von Triera odmieniły oblicze kina lat 90.
"Reżyserzy" wg Janusza Wróblewskiego - rozmowa z krytykiem filmowym >>>
- Von Trier jest delikatny, skryty i niezwykle precyzyjny - mówi gość "Stacji Kultura". - A jego wyjątkowość polega na tym, że żaden inny reżyser nie ma takiej wolności artystycznej jak on.
Udowadnia to każdym kolejnym obrazem. W "Idiotach" opowiedział historię grupy młodych ludzi, którzy udają niedorozwiniętych umysłowo; w "Tańcząc w ciemnościach" w roli głównej obsadził islandzką wokalistkę Bjork; w "Antychryście" horror psychoanalityczny łączy z odrobina pornografii; w "Melancholii" pokazał koniec świata - jedną z najpiękniejszych katastrof w historii kina.
Bohaterką swojego najnowszego filmu, "Nimfomanka", uczynił kobietę, która opowiada o swoich erotycznych doznaniach człowiekowi, który ją uratował.
- To nie jest film, który wywoła skandal, albo którego należy się obawiać. Choć oczywiście należy pamiętać, że jest to obraz przeznaczony dla widzów dorosłych - podkreśla Duszyński. - Główna bohaterka, grana przez muzę reżysera, Charlotte Gainsbourg, wszystko w swoim życiu podporządkowała zaspokajaniu pragnienia rozkoszy. Ale to nie sceny seksu, czy nagości są w "Nimfomance" najważniejsze, tylko sposób, w jaki von Trier testuje przekonania i granice nas, widzów.
Pierwsza część "Nimfomanki" wejdzie na ekrany naszych kin 10 stycznia, druga - trzy tygodnie później, 31 stycznia. Film docenili już duńscy krytycy przyznając mu sześć nominacji do nagród Bodil, w tym dla najlepszego filmu. Laureatów tego wyróżnienia poznamy 1 lutego.
Tymczasem Lars von Trier, oprócz robienia kręcenia filmów, pracuje nad projektem, w ramach którego co roku robi trzyminutowe zdjęcia w różnych zakątkach Europy. Projekt ma trwać 33 lata, rozpoczął się w 1991 roku. Premiera powinna więc nastąpić w roku 2024.
(kul)