Został wydany w 1916 roku przez władze niemieckie i austrowęgierskie. Na jego mocy miało powstać Królestwo Polskie, zależne od tych dwóch mocarstw.
- To był wielki plan, który wiązał się już ze zdecydowanym planem wypchnięcia Rosji z Europy. W przypadku wygranej wojny Niemcy chcieli przebudować wschód kontynentu. Na tym terenie, należącym wcześniej do Rosji, a zamieszkiwanym przez ludy nierosyjskie, Niemcy chcieli utworzyć satelickie, związane ze sobą państwa, które byłyby "wałem obronnym" i "przedpolem" do kontaktów z Rosją - mówi historyk, profesor Tomasz Nałęcz.
Akt ten był nie tylko wyrazem dobrej woli Niemiec i Austrowęgier, ale również przemyślanym działaniem. Miał być przyczynkiem do stworzenia polskiej armii.
Historyk objaśnia, że Niemcy coraz dotkliwiej odczuwały skutek blokady, którą ententa coraz szczelniej otaczała państwa cenralne. Szybciej wyczerpywały się niemieckie zapasy wojenne i coraz bardziej łakomie patrzyli oni na potencjał ludzki, który był na polskich ziemiach.
Czytaj także: Odszedł człowiek, który podzielił Polaków<<<
W tamtym czasie Niemcy starali się szanować prawo międzynarodowe. Stanowiło ono, że zmuszanie ludności podbitych terenów do służby w armii okupanta jest przestępstwem, więc zdecydowano się na takie rozwiązanie. Państwa centralne wojnę przegrały, aczkolwiek akt 5 listopada i Królestwo Polskie stały się fundamentem do budowania II Rzeczpospolitej Polskiej.
Profesor dodaje, że w pierwszych dniach odradzająca się polska posiadała to, co zbudowano w oparciu o akt 5 listopada. Naczelne władze, radę regencyjną, rząd, armię, sądownictwo, szkolnictwo i władze komunalne. Lojalnie włączyli się w budowanie suwerennej Polski. Rada regencyjna z wielką ochotą przekazała swoje kompetencje i władzę Piłsudskiemu.
Serdecznie zapraszamy do wysłuchania całego materiału z audycji "W cztery oczy".
bc, ac