Zdaniem Michała Mackiewicza z Muzeum Wojska Polskiego Powstanie Warszawskie nie było sukcesem wojskowym, militarnym, ani politycznym. Jednak bohaterskim żołnierzom, którzy wtedy przelewali krew za naszą wolność winni jesteśmy pamięć. - Musimy oddać im cześć i chwałę i myślę, ze nie ma nikogo, kto by tego nie rozumiał. Jako Polak jestem dumny z bohaterstwa tamtego pokolenia, gdy czytam relacje z walk - mówi Mackiewicz. - Nie zwalnia nas to jednak od obowiązku krytycznej analizy tego, co się stało.
Według Mackiewicza powstanie nie mogło skończyć się inaczej i to było jasne już 1 sierpnia, czyli w dzień rozpoczęcia walk. - Trzy pierwsze dni, czyli okres polskiej inicjatywy, pokazały, że żaden z celów militarnych nie został zrealizowany - mówi gość Czwórki. - Już wówczas wiadomo było, że wszystko zmierza ku katastrofie.
4 sierpnia padł pierwszy rozkaz, by zacząć oszczędzać amunicję, co związało powstańcom ręce i zepchnęło ich do defensywy.
- Żeby walczyć trzeba mieć broń i środki - tłumaczy Mackiewicz. - Trzeba mieć jakąś przewagę: liczebną, w uzbrojeniu albo wynikającą z zaskoczenia. To podstawowe prawidła wojny. Tymczasem w Powstaniu Warszawskim nie udało się osiągnąć ani jednej z przewag. Niemcy byli silni, nie dali się zaskoczyć, dość szybko odizolowali poszczególne dzielnice i potem po kolei je dławili.
Posłuchaj nagrania rozmowy z gościem Czwórki w audycji "Co Was kręci" , Michałem Mackiewiczem z Muzeum Wojska Polskiego, klikając w załączony plik dźwiękowy.
(kd)