- Nie mam żadnych oporów, żeby mówić o tym, że jestem gruba czy, że prowadzę stronę dla grubych - przyznaje bohaterka reportażu Magdy Skawińskiej "Już się nie odchudzam". Na pomysł stworzenia strony dla grubasów wpadła oglądając zagraniczne strony tego typu. – Zaczęłam sobie troszeczkę eksperymentować i sprawdzać, co to będzie jak zacznę otwarcie mówić o tym, jak wyglądam – opowiada. - Kiedy przedstawiałam to, jako zaletę to było to odbierane, jako zaleta, jak przedstawiałam to jako wadę to było odbierane jako wada – tłumaczy.
Bohaterka reportażu oprócz strony prowadzi także działalność, którą nazywa "fotopełtikon". - Robię sesje zdjęciowe dziewczynom, które się źle ze sobą czują – wyjaśnia. Zanim przystąpi do pracy z osobą, która się do niej zgłosiła, prosi o przesłanie maila z informacją o tym, jak ta osoba wygląda. – Często jest tak, że piszą do mnie dziewczyny: mam metr siedemdziesiąt, ważę sześćdziesiąt pięć kilo, jestem gruba, czy możesz mi zrobić zdjęcie – opowiada i przyznaje, że na początku zwyczajnie śmiała się z takich dziewczyn. - Odpisywałam im: ty głupia, co ty sobie wyobrażasz? Przecież ty jesteś normalna - wyznaje.
Już tak do nich nie pisze. Zdała sobie sprawę, że większość tych osób ma dużo głębsze problemy ze swoją fizycznością, ze swoimi kilogramami niż ona, która waży prawe sto kilo. Może dlatego, że ona w odróżnieniu do większości grubych dziewczyn jest pogodzona ze swoim ciałem. Jednak droga do samoakceptacji nie była łatwa.
O wiecznym odchudzaniu się, milionach diet i osiąganiu szczęścia w ciele grubasa w reportażu Magdy Skawińskiej "Już się nie odchudzam".
(mb)