Monidła dziś są symbolem dobrego gusty, kiedyś można je było wygrzebać na strychu Olga Drenda
Betonowe przydomowe grzybki, łabędzie z opon, rycerze i dinozaury z nakrętek i śrubek, galanteria religijna - to, co dla jednych jest nieinteresującym wykwitem bezguścia i szmiry, dla gościa Czwórki stanowi fascynujący materiał do badań nad polską innowacyjnością. - Piszę m.in. o dzieciakach, które w Beskidach, tuż po wojnie, budowały sobie rowery górskie z drewna - opowiada. - Zajmuję się produktami, które są wynikiem kreatywności w nurtach płynących po bokach kultury - dodaje.
Mariusz Szczygieł: o swoich bohaterach starałem się pisać subtelnie
Tropiąc wytwory pomysłowości, zarówno te z okresu PRL-u, jak i całkiem współczesne, Olga Drenda podróżuje po Polsce, odwiedza kolekcjonerów i twórców zwykłych-niezwykłych przedmiotów. - Choć żyjemy w kulturze, która przyzwyczaja nas do sarkazmu i ciętej riposty, ironia czy drwina nie są kluczem do analizy tego, o czym piszę - wyjaśnia autorka "Wyrobów" i tłumaczy, skąd się wzięła "brzydka Miki" i co symbolizuje oraz dlaczego polskie figurki z "Gwiezdnych wojen" są rarytasem na rynku kolekcjonerskim.
***
Tytuł audycji: "Faktofonia"
Prowadzi: Dominika Klimek
Gość: Olga Drenda (dziennikarka, autorka książek "Duchologia polska. Rzeczy i ludzie w czasach transformacji" oraz "Wyroby. Pomysłowość wokół nas")
Data emisji: 3.12.2018
Godzina emisji: 16.12
kul/pj