Aktor znany m.in. z takich filmów jak "Dzień świstaka", "Pogromcy duchów" czy "Między słowami" w programie Howarda Sterna zdradził, że stracił szansę na zrobienie filmu z Clintem Eastwoodem, prawdopodobnie z obawy przed zaszufladkowaniem.
Oglądałem filmy Clinta Eastwooda z tamtych czasów, takie jak "Piorun i Lekka Stopa" czy cokolwiek innego, co on wtedy kręcił, i pomyślałem: "Jego pomocnik zostaje zabity, a on się mści, ale pomocnik dostaje świetną rolę, świetną scenę śmierci". Pomyślałem, że muszę do niego zadzwonić. Więc zadzwoniłem do niego znienacka, a on powiedział: "Czy chciałbyś kiedyś zrobić kolejną komedię o służbie wojskowej?". Ponieważ właśnie nakręciłem "Szarże", a on miał świetny pomysł na ogromną rzecz o marynarce wojennej. Ale kiedy powiedział: "Czy chciałbyś kiedyś zagrać w kolejnej komedii o służbie?" zacząłem wątpić. "Czy stałbym się jak Abbott i Costello?" Miałbym grać w filmach wojskowych? I powiedziałem: "Cóż, Boże, chyba nie powinienem".
Murray przyznał, że do dziś żałuje swojej decyzji. Jak stwierdził jest to "jedna z niewielu rzeczy, jakich żałuje w swojej karierze".
Aktor promuje obecnie swój najnowszy film "The Friend" na podstawie powieści Sigrid Nunez. Cała rozmowa poniżej.
mo