Przez czternaście miesięcy analizowano próbki wody oraz powietrza na jedenastu obszarach, na których nie mieszkają ludzie. Były to parki narodowe lub lasy. Z badań wynika, rocznie aż tysiąc ton mikroplastiku spada na te tereny w formie deszczu.
Ponadto, analizowano także ścieżki, jakimi podążały chmury burzowe. Dzięki temu udało się odkryć jakie warunki pogodowe wpływają na przenoszenie się tworzywa. Okazało się, że wiatr przenosi najwięcej mikroplastiku. Co więcej, rozprowadza je na bardzo duże odległości, nawet tysiące kilometrów.