W minionym roku, dokładnie w kwietniu, Elon Musk zdecydował, że wszystkie rosyjskie konta zostają zablokowane, by walczyć z dezinformacją i wiadomościami podawanymi przez polityków z państw, które są zaangażowane w wojnę między Rosją a Ukrainą. Jak się okazuje, propagandowe treści tworzone przez rosyjskich polityków znów pojawiają się w serwisie.
Właściciel Twittera ze swojej decyzji sprzed roku już się wycofał. Internauci zauważają w portalu społecznościowym wpisy między innymi Dmitrija Miedwiediewa, który przekonywał, że "Ukraina nie jest nikomu potrzebna". Treści publikowane przez rosyjskie media to, jak twierdzi Elon Musk, efekt dążenia do wprowadzenia "wolności słowa" bez kompromisów na Twitterze.
mk