W niedzielę w Austin w Teksasie, z którego pochodzi aktor, odbył się konkurs na jego sobowtóra. Powell w wydarzeniu nie uczestniczy osobiście ponieważ przebywa w Anglii, gdzie kręci film "Uciekinier". Z organizatorami konkursu połączył się jednak przez FaceTime. W trakcie rozmowy okazało się, że ma dla fanów niespodziankę. Obiecał, że zwycięzca konkursu dostanie cameo w jego kolejnym filmie.
"Wiem, że do wygrania jest trochę gotówki i kapelusz, ale chciałem tylko powiedzieć, że zwycięzca dzisiejszego konkursu otrzyma ode mnie osobistą nagrodę. Może wiecie, że moi rodzice grają epizody w każdym filmie, w którym występuję, zwycięzca dzisiejszego konkursu na sobowtóra Glena Powella wygrywa dla swoich rodziców lub dowolnego wybranego przez siebie członka rodziny epizod w moim kolejnym filmie. Mówię to całkowicie poważnie. To nagroda pieniężna o wartości 6 miliardów dolarów". - powiedział podczas łączenia.
W konkursie zwyciężył Max Braunstein. Otrzymał kowbojski kapelusz, darmowy roczny wstęp do jednej z restauracji, nagrodę pieniężną i wspomniany występ gościnny w kolejnym filmie aktora.
Konkursy tego typu w ostatnich miesiącach zyskują na popularności. Modę zapoczątkował Timothée Chalamet.
A w połowie listopada w Chicago ponad 50 osób brało udział w konkursie na sobowtóra Jeremy'ego Allena White'a.
Aktualnie filmografię Glena Powella zamyka film "Twisters", czyli remake "Twistera" z 1996 roku.
mo