Na Białorusi trzeba zbadać zbrodnie komunizmu
W Mińsku zmarł jeden z najbardziej znanych białoruskich opozycjonistów jeszcze z czasów komunizmu, Siarhiej Chanżankou. Miał 74 lata.
Siarhiej Chanżankou wraz z trzema kolegami ze studiów w 1963 roku zamierzał w Mińsku zburzyć metalowy maszt służący do zagłuszania zachodnich rozgłośni radiowych.
- Interesujące było wszystko co one nadawały. Teraz wiadomości można uzyskać z internetu czy gazet. Wtedy można się było czegoś dowiedzieć tylko za pośrednictwem tych stacji radiowych - mówił Chanżankou w jednym z wywiadów dla rozgłośni Radio Swaboda.
Jego grupa została aresztowana, gdyż jeden z jej członków okazał się konfidentem.
Chanżankoua skazano na 10 lat łagru. Po wyjściu na wolność powrócił do Mińska. W ostatnich latach był obserwatorem na głośnych procesach sądowych.
W 2012 roku uczestniczył w ustawieniu w podstołecznym uroczysku Kuropaty krzyża upamiętniającego polskich oficerów zamordowanych przez radzieckie NKWD na terytorium obecnej Białorusi w latach 1940-41.
Obecne władze białoruskie uznają temat ofiar stalinowskich represji na tabu, krzewią za to kult postaci kluczowych dla ZSRR, w tym radzieckich zbrodniarzy. Sprzyjają także postępującej rusyfikacji kraju i
IAR/in./agkm
bialorus.polskieradio.pl
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl