Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Bartłomiej Makowski 11.11.2019

"Sztandar wolności". Repremiera przedwojennego hitu z Piłsudskim w roli głównej

Fabularyzowany dokument z 1935 roku był najszerzej dystrybuowanym za granicą polskim filmem. Kinowy pomnik dla Józefa Piłsudskiego wyświetlano w Europie, Ameryce Południowej i Stanach Zjednoczonych. Teraz, dzięki wysiłkom Filmoteki Narodowej Instytutu Audiowizualnego, można go będzie zobaczyć ponownie. 

- "Sztandar wolności" to jedyny obecnie przedwojenny film, który jest całkowicie kompletny - podkreśla Michał Pieczyński, filmograf z Filmoteki Narodowej-Instytutu Audiowizualnego. 

Uroczysta repremiera filmu "Sztandar wolności" będzie miała miejsce 13 listopada o godz. 20.00 w warszawskim kinie Iluzjon, a dzień później podczas specjalnej transmisji online w serwisie Ninateka (www.ninateka.pl). 

Niezwykłe świadectwo niepodległości

"Sztandar wolności", film zrealizowany przez Ryszarda Ordyńskiego,  przedstawia dzieje walk o  niepodległość od roku 1905. Przypomina żołnierzy Legionów, ich bohaterskie zmagania na frontach wojennych i gehennę w obozach jenieckich. Film ukazuje moment odzyskania niepodległości, przejęcie władzy przez Józefa Piłsudskiego, najważniejsze wydarzenia w czasie wojny polsko-bolszewickiej, a potem  budowę nowego państwa polskiego.


PILSUDSKI663x364.jpg
Józef Piłsudski - zobacz serwis specjalny

W dokumencie przewijają się najważniejsze postaci tego okresu m.in. Ignacy Mościcki, Ignacy Jan Paderewski, Ignacy Daszyński, Józef Haller, Jędrzej Moraczewski, Edward Rydz-Śmigły. Głównym bohaterem jest jednak Józef Piłsudski, a film zrealizowany na kilka miesięcy przed śmiercią Marszałka jest podsumowaniem jego dokonań i wyrazem najwyższego uznania. 

Król przedwojennego boxoffice

Premiera filmu odbyła się w przededniu imienin Józefa Piłsudskiego, 18 marca 1935 roku, w warszawskim kinie Filharmonia przy ul. Jasnej 5. Wydarzenie swoją obecnością zaszczycił sam prezydent Ignacy Mościcki wraz z małżonką, a także członkowie rządu i ówczesny premier.

Dochód ze sprzedaży biletów przeznaczono na wparcie towarzystwa "Opieka", założonego z inicjatywy Aleksandry Piłsudskiej. W tym samym czasie na zamkniętym pokazie w Belwederze film w samotności oglądał, bardzo już chory Józef Piłsudski. 

- Wkrótce po premierze tego filmu Józef Piłsudski zmarł. To przyczyniło się do kolosalnej jak na tamte lata popularności tego filmu. Na fali tego smutnego wydarzenia wszyscy, nie tylko w Polsce, byli tym filmem zainteresowani - podkreślał Michał Pieńkowski.

Frekwencyjny sukces w Polsce "Sztandar wolności" zawdzięczał wsparciu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, które zalecało dyrektorom szkół zapoznać uczniów z tym filmem. Kopie rozesłano do państw europejskich, Stanów Zjednoczonych i Ameryki Południowej. 

Krok milowy w rozwoju polskiej kinematografii 

"Sztandar wolności" powstał z materiałów z różnych lat, zebranych i przygotowanych przez Falangę, największy w latach 30-tych techniczny ośrodek produkcji filmowej w Polsce. Wykorzystano również liczne materiały ikonograficzne zdjęcia, ulotki, gazety. Prace nad filmem poprzedziły szeroko zakrojone poszukiwania archiwalnych materiałów.

Ryszard Ordyński, który zmierzył się z ich brakiem, udał się w delegację do Berlina, gdzie starał się pozyskać brakujące ujęcia. Stało się to bezpośrednim przyczynkiem do szerokiej dyskusji w prasie dotyczącej konieczności stworzenia scentralizowanego, państwowego archiwum filmowego. Finał tych starań znalazł miejsce dopiero w 1955 roku, gdy powołane zostało Centralne Archiwum Filmowe, którego następcą jest obecnie Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny. 

"Klęska urodzaju" 

Specjaliści Filmoteki Narodowej-Instytutu Audiowizualnego zrekonstruowali film na podstawie kopii, które przetrwały w archiwach na świecie 84 lata. 

- "Sztandar wolności" to największe wyzwanie restauratorskie, przed jakim stanęliśmy. Do naszych czasów zachowało się aż 18 kopii tego filmu. Można powiedzieć, że to swoista klęska urodzaju. Wszystkie kopie były niekompletne i zniszczone. Różniły się między sobą nie tylko stopniem zniszczenia, ale także wersjami. Zestawienie tych materiałów w jeden film było tytaniczną pracą - podkreślał Michał Pieczyński.

bm