Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 24.10.2012

Stan wojenny: nie stanie przed sądem, bo jest chory

Były szef Sztabu Generalnego WP gen. Florian Siwicki nie weźmie udziału w rozprawach za bezprawne powołanie w stanie wojennym działaczy NSZZ "Solidarność" na ćwiczenia wojskowe.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneGlow Images/East News

Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie dostał zamówioną opinię lekarzy o stanie zdrowia 87-letniego Siwickiego, jednego spośród trzech peerelowskich generałów oskarżonych przez pion śledczy IPN w tej sprawie. Dwaj pozostali to były wiceszef MSW gen. Władysław Ciastoń i były dyrektor z MSW gen. Józef Sasin. W śledztwie żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Grozi im do 10 lat więzienia.
Biegli uznali, że w obecnym stanie zdrowia istnieją medyczne przeciwwskazania do udziału Siwickiego w czynnościach w siedzibie sądu. Ich zdaniem możliwe jest prowadzenie czynności w miejscu zamieszkania oskarżonego, z ograniczeniem ich do dwóch godzin dziennie.
Zobacz serwis specjalny: STAN WOJENNY>>>
Jak poinformował rzecznik WSO sędzia Paweł Więcek, teraz sąd zdecyduje, co dalej. Możliwe jest wyłączenie sprawy Siwickiego z procesu, który mógłby się toczyć z udziałem dwóch pozostałych oskarżonych. W sierpniu br. Sąd Najwyższy uchylił decyzję WSO z czerwca, który - uwzględniając wniosek obrony - zwrócił wtedy IPN do uzupełnienia sprawę Siwickiego,
IPN, oskarżając generałów, stwierdził, że rzekome ćwiczenia były tylko pretekstem do odizolowania działaczy opozycji, co łączyło się z ich szczególnym udręczeniem. Na przełomie 1982-83 spędzili oni trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie. Spali w namiotach, dostali stare buty i mundury; zlecano im też różne - najczęściej nieprzydatne - zadania, jak np. kopanie rowów. Według IPN warunki były tam surowsze od tych, w jakich trzymano internowanych.
Przesłuchany jako świadek gen. Wojciech Jaruzelski zeznał, że ćwiczenia odbywały się "w ramach istniejącego porządku wojskowego". Przyznał, że powołanie działaczy opozycji na te ćwiczenia było "mniejszym złem". Dodał, że instytucja internowania już wtedy wygasła, a forma ćwiczeń była "mniej restrykcyjna". B. szef MSW gen. Czesław Kiszczak zeznał, że izolując "element ekstremalny", władza chciała "zachować spokój w państwie, nie doprowadzić do strajków, rozlewu krwi". IPN nie znalazł dowodów, by w tej sprawie stawiać zarzuty Jaruzelskiemu i Kiszczakowi.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk