Na Gali otwarcia 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych został pokazany film pod tytułem "Kamerdyner", panorama historyczna, z barwna fabuła, opowiadająca o "miłości, wojnie, zbrodni" na północno-wschodnich Kaszubach w latach 1900-1945. Filip Bajon trzy lata pracował nad tym filmem wg scenariusza Mirosława Piepki, Michała S. Pruskiego i Marka Klata. Równolegle z filmem ukazała się książka, jej współautorami są scenarzyści oraz Paweł Paliński. Niebawem tez ukaże się płyta z muzyką do tego filmu autorstwa Antoniego Komasy-Łazarkiewicza.
Dlaczego historia Kaszubów należała jednak do tej pory do zapomnianych? O to m.in. pytamy w festiwalowym wydaniu "Trójki pod Księżycem". Zaprosiliśmy autorów scenariusza filmu. Zaproszenie przyjął pan Marek Klat. Telefonicznie łączymy się z historykiem, profesorem Józefem Borzyszkowskim z Uniwersytetu Gdańskiego, twórcą i prezesem Instytutu Kaszubskiego. Zgodził się także towarzyszyć nam dyrektor festiwalu Leszek Kopeć.
Rozmawiamy zatem o tej niezwykłej urody krainie, o języku kaszubskim, o jej tajemnicach i problemach, mających swoje korzenie w owej skomplikowanej historii, która dzięki filmowi Filipa Bajona ma szanse nareszcie zaistnieć u nas, co szczególnie ważne w roku, w którym obchodzimy 100-lecie niepodległości. Głównym bohaterem "Kamerdynera" jest nie tytułowy Kaszuba Mateusz Kroll, lecz Bazyli Miotke, mający sporo cech "króla Kaszubów" Antoniego Abrahama, którego w filmie zagrał Janusz Gajos. To, dzięki tej postaci z przejęciem uświadamiamy sobie, że Kaszubi to… Polacy. Takie oczywiste… Czyżby?
Marianna Zydek i Sebastian Fabijański w filmie "Kamerdyner", fot. Rafał Pijański
Zapraszamy do słuchania, TPK z Teatru Muzycznego w Gdyni, po półmetku 43 FPFF.
***